Soulfly - In memory of

Yo, życiowa sieć chce mnie zadłużonego i próbuje dostać mój oddech jako okup w powrocie dla sylwetki mojej duszy.
Jak głęboko w to gówno weszliśmy? Czy to jest wartość Bentleyów i odrzutowców w tej dżungli oszustów i diabłów z cyckami?
Mam na myśli wszystko, co stało się z jakiegoś konkretnego powodu, zmiana sezonów, nawet ślimaki krzyczą byś przestał oddychać.
Wygląda na to, że wszyscy jesteśmy celem w tej dziurze.
Świat się kręci obciążony, stąd mój sposób myślenia.

Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby
Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby
Więc nie mów mi jak grać - jak być, jak żyć
Jesteśmy czym jesteśmy - na zawsze żyjemy lub giniemy
Nie mów mi jak grać - jak być, jak żyć
Jestem czym jestem, od początku do końca.

Moja teoria konspiracji przeraża krajową ochronę, mówi wyraźnie, a wy dupki mnie nie słuchacie.
Chodzę jak psychopata Timothy Leary gdy terapia komórek nie leczyła mnie, bóg dał mi strach, przeraża mnie.
Kamau Jahi spoczywaj w pokoju, cichy wojownik z godnością, jest razem ze mną duchowo, na zawsze w pamięci.
Podrzynanie gardeł - kto jest chory jak ja? Soulfly.
Przylatuje mi z pomocą i nie sra na mnie.
Zbieracie co posialiście, więc staram się cały swój trud zamienić w dobre żniwa nawet jeśli obecna muzyka to śmiecie - z bezbożną zawartością. By być uprzejmym, chronicznym plusem mojego przywiązania do alkoholu jest tworzenie rzeczy w mojej duszy w niewoli, zupełnie jak skazańcy.
Stępienie się nie było ostre, nadmiar głupiego gówna utrzymuje mnie przy niskim budżecie. Konflikt.
Do wzrostu mojej skarłowaciałej mentalności, wycina przyjaciół z mojego obwodu, próbowałem z nimi uciekać.
Róża nad tym wszystkim. Jebać bandyctwo i clubbing, mam jednego w piekarniku, do tego moją dziewczynę rozmawiającą z mężem - to pluskwa.
Moja metoda płynącej ekspresji przez poezję, jest solą ziemi jak i oceanu - bóg wybrał rzecznika. Kreacja w kremację, by być krzykliwym - jebać szatana - papierowy pościg za skurwysynami patrzącymi na potępienie. Dziewczynki lecą bez zainteresowania w lotnictwie - jebać stację - fale radiowe są radioaktywne.

Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby
Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby
Nie czujesz gdy krwawię, gdy krzyczę, gdy czuję
Jesteśmy czym jesteśmy - na zawsze żyjemy lub giniemy
Nie wiesz jak się czuję, co jest prawdziwe, co jest zakładem
Jestem czym jestem, od początku do końca.

Logika nożowników - najnowsza rozbudowa plemienia Soulfly od teraz dopóki nie nastanie dzień w którym umrę. Nie możesz tego powiedzieć przez ból w moich oczach dzięki któremu zmieniam marzenia w rzeczywistość. Jestem w tresie, odpierdol się, tracę umysł, chcę wybuchnąć w tej chwili lecz wiem, że to trochę zajmie.
Zupełnie jak slangi przechodzących do dawania łokci po linie stanu, od 22 do 9 to łup dla rasy.
Tajemnica zmienia się w światopogląd, nigdy nie zginę, na zawsze moje słowa z moimi rymami trzymają mnie przy życiu. Więc naprzód, dążę do celu każdego dnia mojego życia i walczę by spełnić marzenia K-RABu. Na zawsze moja lepsza połówka walczy by trzepać kasę. Niektóre rzeczy w życiu są zjebane - mógłbym je przywrócić, lecz jeśli żyję w życiu bez żalu to odwracam się i się śmieję.

Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby
Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby
W pamięci dla D-LOW noszę ten ból
Jesteśmy czym jesteśmy - wiem że rozumiesz
W pamięci dla D-LOW wyrzeźbiłem ci imię
Jestem czym jestem, od początku do końca.

Katolicy się spowiadają, pięć procent przyjmuje lekcje by młody Budda ich błogosławił. Słyszę was - pojebów na winylach wychwalających fałszywych idiotów skarżących się bogom, psom i innym fałszywym tytułom - rywalizacja. Moja teoria zasznurowała się z biblią, życie jest tylko próbą czasową - staram się dostać do finału.
Marcowe szaleństwo na dzikich lądach - jestem opuszczony, magnetyczny dla statycznych, więc zwalczam dyplomację - koczowniczą - co ja gadam - mój krzyż jest jedynym moim bagażem - korzenie wracają do Afryki, nie jestem Azjatą. Bracia opanowali matmę i wciąż nie mogą tego pojąć. Me zadanie nie jest kapuściane, chociaż jest fajnie je mieć - planeta ze skał - jak kawałki wulkanicznej magmy - jako moja lawa stygnie, tak wielu idiotów zabiera mnie do granitu. Chcę tylko spotkać trójcę i żyć wiecznie - śmiać się do wrogów - gdy dostanę się tam, kogo obchodzą ci którzy mnie zapamiętają - na ziemi. Ponieważ urodziłem się w kopule z afro - pytam o pielęgniarkę - słyszałem wypowiedziany werset - "ostatni jest pierwszym" - trzymam moje skromne ciało gdyż wciąż jestem przykryty fałdami - średnia potrójnego zdwojenia i trzymam swoją grę subtelnie - ściskam mocniej niż Vince na wszystkich bogaczy od ławki do rozrusznika skoro wykrzykuję ubój - morderstwo - na Shawnie Carterze - bez honoru z rabusiami - więc modlę się do boga i sumienia, nie jest to przeszkodą do tego by zdobyć moją kasę

Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby
Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby
Jesteśmy czym jesteśmy - muzycznym kontrastem/ sprzeczką dźwięków/ wybuchem bomby