Tekst piosenki:
Dziewczyno o chłopięcych sutkach
Co za nierealny świat
Nie do twarzy nam dziś w smutkach
Na szczycie góry Ararat
My kroplę wyżej - dwa latawce
Obok jadowity wąż
Chodź zamkniemy się z nim w klatce
Wąż ma delikatny miąższ
Spadnę tak już piętnasty raz
Głową w dół oczami na twarz
Spadnę tam gdzie stałaś
Gdzie ostatni raz cię widziałem
Spadnę tak już piętnasty raz
Głową w dół oczami na twarz
Spadnę tam gdzie stałeś
Gdzie ostatni raz cię widziałam
Nasz podstawowy kurs języka
Słodko liznęliśmy ciut
Akcent, idiom, gramatyka
Zwykły traf to z fartem w cud
Czekam kiedy dla mnie się rozbierzesz
I co po drugiej stronie masz
Twe stotinki, twe halerze
Chroni truskawkowy płaszcz
I spadnę tak już piętnasty raz
Głową w dół oczami na twarz
Spadnę tam gdzie stałeś
Gdzie ostatni raz cię widziałam
I spadnę tak już piętnasty raz
Głową w dół oczami na twarz
Spadnę tam gdzie stałaś
Gdzie ostatni raz cię widziałem
Nasze ramiona - polne ślimaki
Pławią się w stawie przytulania
Nasze dłonie - niedzielne chojraki
Dojrzewają w centrum dotykania
Nasze usta z tortu tortury
Wiśnieją ranem od zacałowania
Niewyraźne oczu trójkąty
Donkiszocieją od niezamykania
Czy jeszcze dalej wyliczać mam? x2
Nasze ramiona - polne ślimaki
Pławią się w stawie przytulania
Nasze dłonie - niedzielne chojraki
Dojrzewają w centrum dotykania
Nasze usta z tortu tortury
Wiśnieją ranem od zacałowania
Niewyraźne oczu trójkąty
Donkiszocieją od niezamykania
Czy jeszcze dalej wyliczać mam? x7
Czy jeszcze dalej...?
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (14):
Pokaż powiązany komentarz ↓
-Ja, górę Ararat zinterpretowałabym nieco inaczej- odnalezienie czegoś magicznego/boskiego/wykraczającego poza ziemskie mozliwosci [Góra Ararat jest górą- symbolem, miejscem graniczącym między Ziemią a Niebem, czymś niezwykłym]- może chodzić o odnalezienie siebie nawzajem.
-może latawce oznaczają dwa ciała 'tańczące ze sobą' a sformułowanie 'obok' w odniesieniu do jadowitego węża- męskości, ma podkreślać zmienność pomiędzy subtelną grą ciał, muskaniem, dotykiem potęgowanych doznaniami jak latawce trzepoczące na wietrze, a dosadnością zbliżenia. Góra- subtelna, dół-zdecydowany. 'Choć zamkniemy się z nim w klatce, wąż ma delikatny miąższ'- zaproszenie do pokoju intymności, gdzie można cieszyć się smakiem owego 'węża' ;)
- Refren- zgadzam się, orgazm w konkretnej pozycji, gdzie gdy się zaczyna widzi partnera/-kę i gdy opada uniesienie znów wraz z otwarciem oczu widzi go/ją.
- Nauka języka ciała- identycznie to widzę,
- Znów zgadzam się z interpretacją:)) Dodam tylko, że owe bogactwo kryje się pod płaszczem, a nie w nim. Należy się zastanowić czy to nie bardziej erotyczne znaczenie- odpowiednik zwrotki z wężem tyle że odnośnie kobiety, gdzie truskawkowy płaszcz, może być okresleniem na kobiece miejsca intymne.
- Ostatnia zwrotka- powolna, symbloizująca dogasającą noc. Ramiona jako ślimaki- zmęczone, ale dalej powoli idą w swoim określonym wczesniej kierunku- dalej przytulają, dotykają. 'dłonie niedzielne chojraki'- niedzielny- zwrot określający kogoś kto robi coś od czasu do czasu, niedokońca profesjonalnie, udanie- via niedzielny turysta ;) czyli dłonie odrobinę niezgrabne w grach miłosnych, ale pragnące dotykać, gdzie oboje czują swój brak wprawy ale i wielką chęć bliskości, zuchwałości mimo zauważanych mankamentów w umiejętnościach. Oboje czują jak ich dłonie nabierają tego obycia wraz z intensywnością dotyku. Usta- słodka tortura- gra słów- brak siły i dalsza chęć kontynuowania jakże miłych pocałunków- dlatego słodka tortura. Oczy mimo że ledwo otwarte ze zmęczenia 'donkiszocieją'- iskra w oku, porównana do działań don Kichota- on porywał się z zaangażowaniem na niemożliwe cele, a tu oczy 'porywają się' na rozpalanie wybranka/wybranki mimo że zmęczenie jest już tak duże- że braknie im sił, ale apetyt na siebie nawzajem nie pozwala przestać.
Pozdrawiam ;))
Pierwsza zwrotka jest bezpośrednim zwrotem do dziewczyny podmiotu lirycznego, która ma chłopięce sutki - czyli małe sutki, albo w ogóle małe piersi.
Góra Ararat to góra, gdzie podobno odkryto szczątki arki Noego. Symbolizuje więc ona koniec wielkiego potopu - może kryzysu w związku, może kłótni?
Druga zwrotka jest erotyczna, jadowity wąż oznacza penisa, dwa latawce to być może jądra? Otacza je w końcu luźna skóra, może o to chodzi... choć nie jestem tutaj pewna.
Refren może uchodzić za depresyjny, traktuje o spadaniu, ale być może chodzi o orgazm? W końcu on właśnie jest takim słodkim spadaniem, zatracaniem się w sobie.
Następna zwrotka jest o docieraniu się nawzajem, o nauce dawania sobie przyjemności, jest to podobne uczeniu się nowego języka.
O rozbieraniu fragment jest jasny. Stotinki i halerze to dawne monety, tak więc podmiot liryczny stwierdza, że całe bogactwo urody dziewczyny jest skryte w płaszczu o kolorze truskawkowym.
Natomiast, powtarzające się jak mantra, hipnotyzujące zakończenie, jest to dość skrótowy opis całej, spędzonej razem nocy.
Kochankowie nie przestają się tulić, ich dłonie nieustannie błądzą po ciałach, trochę lękliwie i nieśmiało, o czym świadczy wyraz "chojraki". Ich usta są już zaczerwienione od nieustannych pocałunków, a oczy są senne po nieprzespanej nocy, ale wciąż nie mają dosyć.
Ogólnie jest to kawał dobrej i mocnej poezji. Jeśli dla kogoś jest to grafomania to moim zdaniem po prostu nie rozumie, o co chodzi.
Pozdrawiam fanów Grabaża.
Nie jestem pewna czy dobrze rozumiem pewne zwroty...