SZA - Aftermath

Przepraszam, że tak długo zwlekałam, żeby ci powiedzieć
Nie jestem człowiekiem
Jestem stworzona z bekonu, bajek o wróżkach, pyłu chochlików, nie odczuwam
Powiesiłam się i nie zmarłam
Jestem wszechmocna, żyję
Nie naprawdę, ale żyję

Zostawiasz mnie tak beztrosko, lubię to
Lubię to

Uwięziona podczas wybuchu
Uwięziona w akcji
Uwięziona w szalejącym ogniu
Umieranie przynosi ulgę
Ogień, w którym się spalam przynosi ulgę

Może powinniśmy się spalić
Może powinniśmy się spalić
Może powinniśmy się spalić
Może powinniśmy się spalić, spalić

Wątpię, czy kiedykolwiek będę czyimś skarbem
Życie jako jednorożec staje się takie samotne
Nie mam odpowiedzi
Nie mam żadnych pytań
Utknęłam w swoim tandemie
Jest tu ciepło, które jest warte przebywania tutaj
Lubię to

Uwięziona podczas wybuchu
Uwięziona w akcji
Uwięziona w szalejącym ogniu
Umieranie przynosi ulgę
Ogień, w którym się spalam przynosi ulgę

Czuję, że wypadki dzieją się powoli
Tak śmiało popadam w zachwyt
Chętnie pójdę
Nie musisz mnie porywać
Chciałabym zostać porwana
Zostawiasz mnie tak beztrosko, lubię to
Lubię to

Może powinniśmy się spalić
Może powinniśmy się spalić
Może powinniśmy się spalić
Może powinniśmy się spalić, spalić

Wątpię, czy kiedykolwiek będę czyimś skarbem