Tekst piosenki:
Każdy, kto na scenę wchodzi
Chciałby schlebić i dogodzić
Publiczności gustom, że ho ho
Z publicznością - jak z kobietą
Ma artysta każdy przeto
By ją podbić, możliwości sto
Jedni stają przed widownią
Z atomową elektrownią
I tysiącem decybeli grzmią
Ja mam - piątek czy niedziela -
Słomkowego przyjaciela
Ze mną wraz publiczność wita mą...
Słomkowy kapelusik
Rozkoszny wprost
Kto włoży go, nie musi
Mieć żadnych trosk
W nim z gracją oraz powścią-
gliwością więź z łatwością
Zadzierzga z publicznością
Artysta Ross...
W nim z gracją oraz powścią-
gliwością więź z łatwością
Zadzierzga z publicznością
Artysta Ross
Niech więc do oklasków rwą się
Ci, co widzą w Tomie Jonesie
Wzór, przed którym trzeba plackiem paść
Inni zasię, niech pasjami
W poszum Niemna z dopływami
Się wsłuchują - ja wybrałem zaś
Tę dyskretną nonszalancję
Niekrzykliwą elegancję
Której dzisiaj jakby trochę brak
Do oklasków was nie zmuszam
Kogo wzruszam, tego wzruszam
Ze mną daje wam sympatii znak...
Słomkowy mój przyjaciel
I wierzcie, że
Gdy brawka nam nie dacie
Nie będzie źle
Wystarczy nam pociecha
Że w takiej chwili pecha
Z zaświatów się uśmiecha
Pan Chevalier...
Wystarczy nam pociecha
Że w takiej chwili pecha
Z zaświatów się uśmiecha
Pan Chevalier
La la la, ta da la la
La ri ra ra
La la la, ta da la la
La la la da
La la la, ta da di da
La la la, la la la la
La la la, la la la la
La la la la
Aż do uśmiechu zmusi
Kapryśny los
Słomkowy kapelusik
Co stwierdza roz-
czulony, rozśpiewany
I rozdokazywany
Rozkosznie rozpląsany
Tadeusz Ross
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):