Tekst piosenki:
[Zwrotka 1: Te-Tris]
Za parawanem imprez i neonów tylko smutek,
w katalogu bodźców miłość stała się białym krukiem.
We własnym bucie czuł się jak w parze cudzych,
we własnej skórze nie chciał się już nawet budzić.
Odpychał bliskich, ogryzki na goodbye,
"wolę być sam" - fałszywy raj.
Whisky lał do szklanek dezerter z armii szczęśliwych,
niby szukał prawdy; nie wiedział, że prawdy nie widzi.
Szydził z ludzi zwykłych, normalnych ludzi,
zbyt zwykłych, poprawnych.
Wciąż karmił się wizją "będę ponad" i z nienawiścią żądał
miejsca na cokołach.
Skonał w samotności, by narodzić się na nowo.
Dziś leci ponad, ale kocha to, co obok.
I pisze w osobie trzeciej, bo może ktoś czeka na to,
aż będzie lepiej.
[Refren: Te-Tris]
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny - trzeba żyć, trzeba żyć!
Stare przyjaźnie obracają się w pył - trzeba żyć, trzeba żyć!
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic? Trzeba żyć, trzeba żyć!
Masz moją gwarancję, że miarą wygranych jest uśmiech przez łzy.
[Zwrotka 2: Zeus]
Nie miałem nic oprócz tych kilku wersów
kilku blizn i bitów w sercu
nie podbił list mój zespół
mieliśmy zgnić w tym miejscu, wiem
czas to sęp nad głową
Ty rozglądasz się, nie wszyscy są z Tobą
gdy osiągasz cel nie wszyscy są sobą
bo by coś mieć trzeba bardziej chcieć niż wszyscy obok
czasem trzeba się wymyślić na nowo
gdy życzliwi Ci stają się myśliwymi, zmylić pogoń
się wysilić zdrowo i swoją drogą z uniesioną głową
kiedy Ci wokoło mówią Ci, że to co robisz to dno
bo można nie mieć nic, ale być kimś to być sobą
czasem być z kimś to naprawdę żyć jak Gogol
choć miasta nas zwodzą, wzrok psuje smog
można nie mieć nic, ale wiele sił na następny krok
[Refren: Te-Tris]
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny - trzeba żyć, trzeba żyć!
Stare przyjaźnie obracają się w pył - trzeba żyć, trzeba żyć!
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic? Trzeba żyć, trzeba żyć!
Masz moją gwarancję, że miarą wygranych jest uśmiech przez łzy.
[Zwrotka 3: Bisz]
Też czułem się nikim nieraz
Wyciągając na przystanku dłoń do kibla po trochę dłuższego peta
Po szkole z ekipą idąc na hamburgera
Kłamiąc, że nie jestem głodny, mając w drobnych może ze dwa zeta
Dziś czuję się dziwnie, gdy na PKS-ach
Obcinają mnie moje cienie, gdy opierdalam kebab
A im ślina pali język, honor nie pozwala żebrać
Nie wiedzą, że ja wiem jak to jest nie mieć szczęścia
Gdy dobry czuje zawiść, przede wszystkim czuje wstyd
Że zdolny jest do takich małych uczuć, gorzej, gdy
Rodzi się w nim nienawiść do siebie,
a potem wylewa w agresji, nagle człowiek w lustrze to nie ty
Jesteś szczurem ziomuś, to życie to kanał
I czy ja je, czy ono mnie? Kto kogo pokonał?
Na terytorium wroga przyjmujesz jego zasady gry
I kto na tym traci najwięcej? Z zasady ty
Na tysiące godzin kilka minut szczęścia
Których nie przyniesiesz w rękach do domu, przywleczesz w zębach
Musimy przeżyć i wierzyć w to
Że da się zmienić coś, stoimy w blokach, ready, steady…
[Refren: Te-Tris]
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny - trzeba żyć, trzeba żyć!
Stare przyjaźnie obracają się w pył - trzeba żyć, trzeba żyć!
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic? Trzeba żyć, trzeba żyć!
Masz moją gwarancję, że miarą wygranych jest uśmiech przez łzy.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (1):