Tech N9ne - Should I Killer

[Wstęp]
Do ludzi których mogę urazić tą piosenką, wybaczcie mi
To jest właśnie, chore gówno, które obmyślałem
Gdy miałem z nią do czynienia
Kawałek zwie się "Should I Killer?"

[Refren] (x2)
Nie mogę jej zatrzymać, nie mogę nad nią zapanować
Czy mógłbym? (Zabić ją!) Powinienem? (Zabij ją!)
Jeśli nie mogę jej obmacywać, równie dobrze mogę ją udusić
Czy mógłbym? (Zabić ją!) Powinienem? (Zabij ją!)

[Zwrota 1]
Prezerwatywa pękła, na boberku tego dziewczęcia
Prawdziwa bomba żądzy gdy na pochwie parcie i gdy jestem zdegustowany
Suko nie możesz wychodzić do klubu, głupi czarnuch Ci zaufał
Będę prędki jak wiatr halny, synu powinienem mieć palce kurczowo na spuście
Tam gdzie splunął, tam wystrzelił w jej zadzie erupcja
Mówi że nie bierze pigułek, myśli że załatwisz jej przytułek
Wie że sprzedałeś swój pierwszy milion płyt, ten Tecca Nina z kolejnym solowym albumem
Więc jak myślisz, co ona myśli?
Jeśli użyźniasz różę, zatapiając swojego człona
Tylko z nią przekleństwo, skoro muszę spisywać ją na straty jak pióro atramentowe
Jeśli się utuczy, a mówiła że to nigdy nie zdarzy się
Ciągle mnie wyśmiewa, stłukę na papkę, zachlapię dupę, powinienem zapiąć
Noc dobiega końca, ona nie wychyla nosa na mieście już jakoś z miesiąc
I dostałem telefon że ktoś musiał ją wykaraskać
Coś ekstra po tym jak ją wyruchałem
Mój czarnuchu to ten moment których miałem mnóstwo
Mordercze myśli ... Mogę ją zabić? Czemu nie?
Bo kiedy żonka to odkryję, zabierze mi wszystko co mam czarnuchu

[Refren] (x2)

[Zwrota 2]
Zabójcze gówno, odegrałem to, przerwanie ciąży, tak, ja wyłożyłem hajs na to
Ale za każdym razem, kiedy dzwonię, aby zobaczyć czy to załatwione, to tak, jakbym czekał na zewnątrz
Bo "muszę być krok do przodu by się udalo"
Ktoś do mnie dzwoni, oddzwonie później
Zgaduję, że mam banie do strzelania
Na pieńku, niesłusznie siadać
I pozwól sobie wystawić się z czymś innym, nie prowiantem
Co, zamierzasz powiedzieć swojemu facetowi, że masz moje dziecko?
Co do diabła? To niegrzeczne!
Ale wziełaś moje pieniądze razem z moim spokojem
Ale uspokoiłaś mnie mówiąc, że zabiorą moje dziecko do mamusi
Gdy mama ją zabrała, coś nią wstrząsneło
Kiedy jej matka płakała i powiedziała jej, że Bóg chciał tego dziecka, aby ją nakłonić
Aby stać się lepszym człowiekiem, czytać wiersze, i wtedy tak zalali się łzami
Śmierć jest pewna, szlala goryczy nie przelana ciągle przeklęty przez te lata
I te uczucie sprawia że czarnuch jest gotowy skapnąć łzę
Człowieku, obawiam się, bo ja już mam dzieci i panienki w pobliżu
Więc jestem bezwzględny, kierowany, przekręcony wśród tej paskudnej sfery
Myślę że wyładuję cały magazynek na tą laskę
I po sprawie, suka po prostu wyparowała

[Refren] (x2)

[Zakończenie]
Gdybym zabił tę kobietę, musiałbym zachować ostrożność
Bo jeśli moja rodzina dowie się, pomacham na pożegnanie mojemu majątkowi
A jeśli jej rodzina dowie się, zrobią wszystko by facet który to zrobił błagał o pomoc
Myślę, że jest na to sposób, sposób o wiele łatwiejszy po prostu sam się zabiję
(Hej, dzwonie tylko żeby Ci powiedzieć że z nami koniec, mama mnie odebrała)
(Wiesz, jeśli naprawdę mnie kochasz, to pozwól mi żeby tak zostało)
(Dobra, pogadamy później)