Teksty piosenek > T > Tonciu > Nie potrafię latać
2 676 190 tekstów, 31 907 poszukiwanych i 312 oczekujących

Tonciu - Nie potrafię latać

Nie potrafię latać

Nie potrafię latać

Tekst dodał(a): transcendentaly Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): translatorAI Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): transcendentaly Edytuj teledysk

Tekst piosenki: Tonciu - Nie potrafię latać

jestem w fazie związku, w której żaden związek nie daje mi fazy
ale to ciągne dalej i się uzależniam od początku
chociaż już się nie bawię igłami
mam brać cię dożywotnio jak metadon, jak subutex
opio wraki na programie i nie ma mowy o redukcji
tu sie podnoszą dawki, reprezentuje narkomanie
chmury sa rozproszone i nie mogą się skupić
jak ja jak patrzę w twoją strone
odmawiam klona, odstawiam alprazolam
mówie NIE! patrząc jak sobie podają towar
jak mam nie zwarjować?
heparyna jak szpachla na ścianie po gwoździach
urobiłem sobie ręce po łokcie, wypruwam żyły
ledwo stoje na nogach, widzę, kurwa, podwójnie
język mi sie plącze, jestem aspołecznym ćpunem
byłem tam na górze, zdobywałem ćpaniem szczyty
towarzyszy nie mam ale mi morfina
i zostały na rękach same rysy
jebie mi się w głowie, jestem nikim,
moje życie jest żałosne, oddaj moje narkotyki
to nie jest przejściowe - nałogi, nawyki
jak próbuje dojść do siebie trzecią dobe
jakbym wracał z misji
mam na ręce ,,road to nowhere''
na półce ,,butterfly effect'' jak fenomen
jak kupuje igły to te z brązowych -
nie robiłem lipy jak goniłem klony
z życia to pamiętam jeszcze blistry
ten sam strach mam w sobie
wyostrzone fobie jak byśmy spalili gram na dwoje
wyostrzone zmysly, tak bardzo się boję że cie strace
znowu spadam i się budze tam na dole,
nie potrafie latać
znowu spadam i się budze tam na dole,
nie potrafie latać, nie moge stąd uciec
tyle lat w zawodzie,
czemu mnie traktujesz jakbym był kimś innym?
ciągle jestem jak na głodzie
odwracasz głowe
od ran na łokciu do ran na dłoni
nanosze 30g heparyny sodowej
2400 jednostek międzynarodowych 72tys.
jestem inny ale tylko troche
nie chce igły jeśli będziesz moim cyclo fortem
nie chce nowych dragów, nie chce nowych blizn
jestes moim squadem, dla ciebie zrobie SKKKRRT
też jesteś inna i wiem że masz podobnie
też boje się życia, mógłbym przysiądz na cokolwiek
już nie chce padać głową o podłoge
dla ciebie zrobie więcej badań niż morfologie
tylko bądź koło mnie, nigdy nie przestawaj
nie chce już zostawać sam, nie chce ćpania
w twoje ręce składam siebie na zejściu
jest mi cieplej na sercu, chce płacić cene za trzeźwość
nie chce żebys wiedziała ale cierpie za pięciu
znowu jestem jak Jezus, tak, kurwa, cierpie za pięciu
nie ma nakotyków, które byłyby mi w stanie wybić ciebie z receptorów, kochanie
odmawiam klona jak pacierz
jesteś dla mnie tak ważna, ze oznaczam cie gwiazdką
chce patrzeć na ciebie z bliska
jakbym wąchał benzyne, wdychał gaz, tankował dizla
z tobą chce robić sobie zdjęcia, choć przez chwile życ normalnie
ale nawet środek czerwca jest przy mnie listopadem
nienawidze społeczeństwa, już nie licze tych porażek
to mnie skreśla a ty miałś być tylko dla mnie
chce całować twoje usta, ciało, od stóp aż po szyje
robic fikołki na trzepaku, skakać na trampolinie
zakochałem sie w tobie jak w morfinie
jesteś moim ziarnkiem maku, cięższym narkotykiem
będąc ze mną to tak jakbyś podnosiła moją wartość, jak daraprim
tylko tobie pozwole sprawdzać stan moich żył
choć nie chce już zapalnych
przy tobie buzuje każdy litr mojej krwi
ide po ciebie tak, ściągnąc kalwina
czujesz obsesje?
patrz do czego mnie doprowadziła
chciałem tylko skosztować jak smakuje miłość
a zaczełaś mi sie podobać jak zatrucie kodeiną

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie AI: Tonciu - Nie potrafię latać

Pokaż tłumaczenie
Jestem w fazie związku, w której żaden związek nie daje mi fazy, ale to ciągnę dalej i uzależniam się od początku, chociaż już nie bawię się igłami. Mam brać cię dożywotnio jak metadon, jak subutex. Opio wraki na programie i nie ma mowy o redukcji. Tu się podnoszą dawki, reprezentuję narkomanie. Chmury są rozproszone i nie mogą się skupić, jak ja, jak patrzę w twoją stronę, odmawiam klona, odstawiam alprazolam, mówię NIE! Patrząc, jak sobie podają towar, jak mam nie zwariować? Heparyna jak szpachla na ścianie po gwoździach. Urobiłem sobie ręce po łokcie, wypruwam żyły, ledwo stoję na nogach, widzę, kurwa, podwójnie, język mi się plącze, jestem aspołecznym ćpunem. Byłem tam na górze, zdobywałem ćpaniem szczyty. Towarzyszy nie mam, ale mi morfina i zostały na rękach same rysy. Jebie mi się w głowie, jestem nikim, moje życie jest żałosne, oddaj moje narkotyki. To nie jest przejściowe - nałogi, nawyki. Jak próbuję dojść do siebie trzecią dobę, jakbym wracał z misji. Mam na ręce "road to nowhere", na półce "butterfly effect" jak fenomen. Jak kupuję igły, to te z brązowych - nie robiłem lipy, jak goniłem klony. Z życia to pamiętam jeszcze blistry, ten sam strach mam w sobie, wyostrzone fobie, jak byśmy spalili gram na dwoje, wyostrzone zmysły, tak bardzo się boję, że cię stracę. Znowu spadam i budzę się tam na dole, nie potrafię latać. Tyle lat w zawodzie, dlaczego mnie traktujesz, jakbym był kimś innym? Ciągle jestem jak na głodzie, odwracasz głowę, od ran na łokciu do ran na dłoni, nanoszę 30g heparyny sodowej, 2400 jednostek międzynarodowych 72 tys. Jestem inny, ale tylko trochę, nie chcę igły, jeśli będziesz moim Cyklo Fortem, nie chcę nowych dragów, nie chcę nowych blizn. Jesteś moim squadem, dla ciebie zrobię SKKKRRT, też jesteś inna, i wiem, że masz podobnie. Też boję się życia, mógłbym przysiąść na cokolwiek, już nie chcę padać głową o podłogę, dla ciebie zrobię więcej badań niż morfologie, tylko bądź koło mnie, nigdy nie przestawaj, nie chcę już zostawać sam, nie chcę ćpania, w twoje ręce składam siebie na zejściu, jest mi cieplej na sercu, chcę płacić cenę za trzeźwość, nie chcę, żebyś wiedziała, ale cierpię za pięciu, znowu jestem jak Jezus, tak, kurwa, cierpię za pięciu, nie ma narkotyków, które byłyby w stanie wybić ciebie z receptorów, kochanie, odmawiam klona jak pacierz, jesteś dla mnie tak ważna, że oznaczam cię gwiazdką, chcę patrzeć na ciebie z bliska, jakbym wąchał benzynę, wdychał gaz, tankował disla, z tobą chcę robić sobie zdjęcia, choć przez chwilę żyć normalnie, ale nawet środek czerwca jest przy mnie listopadem, nienawidzę społeczeństwa, już nie liczę tych porażek, to mnie skreśla, a ty miałeś być tylko dla mnie, chcę całować twoje usta, ciało, od stóp aż po szyję, robić fikołki na trzepaku, skakać na trampolinie, zakochałem się w tobie jak w morfinie, jesteś moim ziarnkiem maku, cięższym narkotykiem, będąc ze mną to tak, jakbyś podnosiła moją wartość, jak Daraprim, tylko tobie pozwolę sprawdzać stan moich żył, choć nie chcę już zapalnych, przy tobie buzuje każdy litr mojej krwi, idę po ciebie tak, ściągając kalwina, czujesz obsesję? Patrz, do czego mnie doprowadziła, chciałem tylko skosztować, jak smakuje miłość, a zacząłaś mi się podobać jak zatrucie kodeiną.
Przetłumaczone przez sztuczną inteligencję Popraw lub Zgłoś

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę
Komentarze (0):

Tylko dla pełnoletnich

tekstowo.pl
2 676 190 tekstów, 31 907 poszukiwanych i 312 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Regulamin | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności