Unaloon - Codependency

Nie mogę spać, nie mogę myśleć,
Demony rozrywają mnie na strzępy.
Naćpana xanaxem, jestem potworem.
Nie widzę niczego pomiędzy.

Zmruż oczy, spójrz na promień.
Zgaś światła, żeby dobrze go zobaczyć.
Nie jesteś tym czym miałeś być,
Jedynie spełniasz na mnie swoje zachcianki.

I to tak bardzo boli,
Kiedy bierzesz ode mnie.
I to tak bardzo boli,
Kiedy nie patrzysz.
I to tak bardzo boli,
Kiedy patrzę jak krwawisz.

Nie różnię się od ciebie,
Kiedy jestem samotna, jak ty.
Chciałabym umrzeć, jednak próbuję
Przekonać sama, że jest ze mną w porządku.
Jednak teraz jasno widzę,
Że to tylko moje współuzależnienie.

Nie mogę spać, nie mogę myśleć,
Demony rozrywają mnie na strzępy.
Naćpana xanaxem, jestem potworem.
Nie widzę niczego pomiędzy.

Zmruż oczy, spójrz na promień.
Zgaś światła, żeby dobrze go zobaczyć.
Nie jesteś tym czym miałeś być,
Jedynie spełniasz na mnie swoje zachcianki.

Krzyczysz, że chcesz umrzeć,
Wyrzucając moje rzeczy na bruk,
Kurczowo trzymają się swojej martwej skóry,
Błagając, bym jednak wróciła.

Właśnie odleciałam na podłodze,
Uciekłam z kraju, teraz bieduję,
Naćpana moim wolnym czasem.
Powiedz mi, że ze mną wszystko dobrze.

Proszę, mów do mnie.
Proszę, powiedz, że mnie potrzebujesz.
Proszę, mów do mnie.
Proszę, powiedz, że mnie kochasz.

Powiedz mi, że będzie z tobą dobrze,
Żebym nie miała powodu do zmartwień,
Że to tylko w mojej głowie,
Że to tylko moje współuzależnienie.

Nie mogę spać, nie mogę myśleć,
Demony rozrywają mnie na strzępy.
Naćpana xanaxem, jestem potworem.
Nie widzę niczego pomiędzy.

Zmruż oczy, spójrz na promień.
Zgaś światła, żeby dobrze go zobaczyć.
Nie jesteś tym czym miałeś być,
Jedynie spełniasz na mnie swoje zachcianki.