VIXX - Eternity

Spójrz. Miłość jest koszmarem. Czas się skończył

Przyszedł do mnie cud
Od początku, zaczęliśmy
Ponieważ wszystko o tobie wiedziałem
Byłem pewny siebie, yeah

(Jest zimno) to tylko twój nastrój
(To dziwne) nie dbam o to
(Dziękuję) liczy się jedynie to, że do mnie wróciłaś
Kochasz mnie, prawda?

Miałem taki przerażający i zły koszmar
Zostawiłaś mnie na zawsze
Nawet ty możesz powiedzieć, że to sen, który nie ma sensu
Ponieważ nie masz szans, że miałbym cię stracić

Nie oddalaj się ode mnie nawet na sekundę
Nie, po prostu nie pozwolę ci odejść
Zaakceptują każdą twoją cząstkę
Kochasz mnie, prawda?

Nie chciałbym zobaczyć siebie bez ciebie nawet we snach
Jeśli tylko jesteś przy mnie, nie dbam o to, czy to koszmar

Nagle stajesz się niewyraźna
(Nie wydaje się, że cokolwiek mówię)
Boję się otworzyć teraz oczy
(Chcę iść do ciebie, chcę znowu zasnąć)

Rzeczywistość bez ciebie to jak sen, w którym uciekasz
Jak wstęga Möbiuisa*, kręcimy się w kółko
Znowu próbujesz mnie opuścić
Nie odwracaj się, trzymam cię za ramię
Jeśli chcesz odejść, to spróbuj
Próbuj odejść, depcząc po moim łomocącym dla ciebie sercu
Teraz

To było takie słodkie, że miałem okropny koszmar
Zaczęliśmy wszystko od początku
Nie ma cię tutaj, ale wszystko jest tak samo
W tym śnie chwila, w której mnie opuściłaś

Okrutna nic bez końca się do mnie zbliża
Znowu zamykam oczy, wracając z powrotem do tego snu

Do wiecznego snu, z którego nigdy się nie obudzę


*najprościej mówiąc, to pasek np. papieru sklejony w ten sposób, że staje się jednostronny, czyli jak przyłożymy w jednym miejscu długopis i zaczniemy nim sunąć w jedną stronę, nie odrywając go od papieru i dotrzemy do punktu początkowego, to okaże się, że oznaczyliśmy każdą powierzchnię


(cr. szczyptaorientu)