Witt Lowry - Ghost

[refren]
Kolejny dzień, kolejna noc
Kolejna cholerna walka w mojej głowie
Mnóstwo miłości, mnóstwo nienawiści
Mnóstwo osób, które chcą zobaczyć jak upadam
Czuję się samotnie, całkowicie samotnie
"Weź się w garść" słyszę
Czułem się słabo, super słabo
A oni się nie zainteresują, dopóki nie będę duchem

[zwrotka]
Marzyłem o szczycie, miałem koszmary o byciu na dnie
Dopóki się nie zorientowałem, że dno to szczyt, gdy jesteś zapomniany
Mam nadzieję, że nie spadnę, jak jesień
Istnieje problem, gdy uważasz siebie bardziej za produkt niż osobę

Czułem się tak marnie, nie chcę by ktokolwiek o tym wiedział
Po prostu potrzebuję czegoś, czemu mogę sprostać
Zostawcie mnie samego, mówiłem im, żeby zostawili mnie samego
A potem się dziwiłem gdzie poszli
Już to przeżywałem, odrzucałem ludzi, których kocham
Tak, co nigdy się nie zbliżą
Koniec sznura, chyba nikogo to nie obchodzi
Może zacznie, gdy odejdę

Może będą o mnie mówić w Internecie
Mają to gdzieś, dopóki im się to nie zacznie opłacać
Introwersja to szczerze nie moja sprawa
Ale nadal boję się, że stanę się nieważny

Patrz na tych co nie klaszczą, gdy wygrywasz
Gdy okłamią cię raz, zrobią to ponownie
Wiedziałem, że ból powróci, po prostu nie wiedziałem kiedy
W noc wypadku myślałem, że to koniec
Chwila moment i już cię nie ma
I całą noc o tym myślałem
Czy robię różnicę tym co piszę?
Jestem tylko człowiekiem, nie masz pojęcia z czym walczę, więc

[refren]
Kolejny dzień, kolejna noc
Kolejna cholerna walka w mojej głowie
Mnóstwo miłości, mnóstwo nienawiści
Mnóstwo osób, które chcą zobaczyć jak upadam
Czuję się samotnie, całkowicie samotnie
"Weź się w garść" słyszę
Czułem się marnie, naprawdę marnie
A oni się nie zainteresują, dopóki nie będę duchem

[zwrotka]
Mówisz, że jestem najgorszy, oni, że najlepszy
Ale zadzwoń po pracy
Mam parę spraw
Czułem się źle przez uczucia, które mam
Wiem, że jestem błogosławiony
Zwyczajnie zrozumiałem, że pieniądze nie wyleczą
Nie wyleczą depresji, wiem, że się mylę

Byłem taki rozdarty, naprawdę rozdarty
Nienawidzę tego co myślę
Niby przyjaciel, a gdy potrzebuję cię najbardziej
Zostawiasz mnie na "przeczytane"
Muszę udawać, zawsze musiałem udawać
Na przykład, że mam to gdzieś
Utkwiło w mojej głowie mnóstwo rzeczy, które mogłem zrobić
Zwyczajnie się położę

Cholera

Naprawdę nie wiem czemu czuję się tak marnie
Gdzie się udajesz, gdy nie ma miejsca do którego możesz się udać?
Gadają i gadają, ale wiem, że nie mają pojęcia
Jak to jest, gdy twoje serce staje się puste i zimne

Skąd mam wiedzieć co jest prawdziwe, gdy mój umysł zastanawia się nad wszystkim?
Jak mam ocalić siebie od samego siebie, gdy czuję się marnie?
Jak mam przerzucić stronę, gdy wciąż czytam to co napisałem?
Dlaczego ciągle topię się we własnych myślach? Muszę nauczyć się pływać!

[refren]
Kolejny dzień, kolejna noc
Kolejna cholerna walka w mojej głowie
Mnóstwo miłości, mnóstwo nienawiści
Mnóstwo osób, które chcą zobaczyć jak upadam
Czuję się samotnie, całkowicie samotnie
"Weź się w garść" słyszę
Czułem się słabo, super słabo
A oni się nie zainteresują, dopóki nie będę duchem