L.U.C - Telenowelove feat Wojciech Mecwaldowski, ES.CE

Gdzie jest moje love
telenowelove
Gdzie me kolorowe
telenowelove

To było lato samotne czas kawalerskiego stanu
każdy już tatą to modne a ja nadal bez planów
jointy ułanów myśli znów ciągną karawaną
idę tak po bułki piętnasta rano
Dziś robię sobie VIP-a klapię w klapkach i szlafroku
polski Big Lebowski od palenia mózg jak brokuł
wtedy nagle w moje średniowiecze wpada blask baroku
oczy z orbit wyskoczyły jak tosty stoję w szoku
Taki cud pojawia się jak Wigilia raz do roku
jak w szarym listopadzie czerwona flaga na bloku

alarm dla miasta Łukasza
alarm dla miasta Łukasza

Alarm dla Łukasza toż to ta jedyna właśnie
biegnij czekaj przecież na kacu nie widzisz wyraźnie
daj rutinoscorbin zdejm binokle będzie jaśniej
to ideał w myślach zjadam ją jak pączki w maśle
O Boże patrzy na mnie to jest jak tureckie łaźnie
wygląda jak reklama Louboutin w paryskiej prasie
cera jakby zamiast kawy piła naparstki tranu
z nią mam już plecak planów słyszę dźwięki organów
Już urządzam z nią kuchnię mówi że nie chce dywanów
kac mi podkręca film jak dziadek babci głośność Klanu
wtedy ona podchodzi do swojego crossovera
spogląda na mnie i mi jego tylne drzwi otwiera
Idź bądź jak pantera nie stój tu jak chuj Vadera
mówię ale mnie tu nie ma bo o niebo się ocieram

Wtedy to zza bagażnika musiało to wleźć
mały pełzający i podstępny kleszcz
jakiś z tornistrem rozpasiony mały Grześ
bachor z kapciem na gębie wbił się w naszą cudną więź
Miało być tak pięknie ale to nie była moja treść
wsiedli, pojechali ja zostałem tam i cześć

x2
Gdzie jest moje love
telenowelove
Gdzie me kolorowe
telenowelove