Lewis Capaldi - Strangers

Byliśmy obcymi w barze.
Grali "Wonderwall".
Słyszałem, jak mówiłeś, że nie znosisz tej piosenki.
Nagle szedłem do ciebie
Podszedłem i poklepałem cię po ramieniu
Mówiłem, że moja droga, nie jesteś jedyny/a
Spędziliśmy tam noc u mnie
Ta noc stała się stu dniami, a ja podzieliłem się z tobą wszystkimi moimi najgłębszymi sekretami.
Wkrótce dowiedziałem się, że jesteś czymś, bez czego nie mogę się obejść,
i za każdym razem, gdy zamykam oczy, tęsknię za tobą.

I wiem,
Czekałem całe życie, aby zakochać się w kimś takim jak ty,
W mig zniknął cały ten plan.

Nawet nie mogę kłamać,
Nie mam się dobrze,
Budząc się bez twojej obecności, śpiąc sam.
Sam w naszym pokoju,
Wszystko twoje rzeczy zniknęły,
Tak, stoje tu w miejscu,
A ty przejdziesz dalej.
Kiedy moje życie rozpadało się na pół,
Ty byłeś tym, do kogo uciekałem.
Teraz nawet nie mogę zadzwonić,
Ani nazwać cię moim przyjacielem.
O, kochanie, to dziwne, bo znów jesteśmy obcymi.

Serca w chaosie, a myśli w płomieniach
Noce stają się początkiem dni
I piłem tylko po to, żeby je przetrwać
To śmieszne, jak kochasz kogoś, a gdy już się skończy,
To jakbyś go nigdy nawet nie znał/a.

I wiem,
Czekałem całe życie, aby zakochać się w kimś takim jak ty,
W mig zniknął cały ten plan.

Nawet nie mogę kłamać,
Nie mam się dobrze,
Budząc się bez twojej obecności, śpiąc sam.
Sam w naszym pokoju,
Wszystko twoje rzeczy zniknęły,
Tak, stoje tu w miejscu,
A ty przejdziesz dalej.
Kiedy moje życie rozpadało się na pół,
Ty byłeś tym, do kogo uciekałem.
Teraz nawet nie mogę zadzwonić,
Ani nazwać cię moim przyjacielem.
O, kochanie, to dziwne, bo znów jesteśmy obcymi.
Znowu obcy.

Teraz wiem,
Będę czekać całe życie na kogoś takiego jak ty.
Nawet nie mogę kłamać,
Nie mam się dobrze,
Budząc się bez twojej obecności, śpiąc sam.
Sam w naszym pokoju,
Wszystko twoje rzeczy zniknęły,
Tak, stoje tu w miejscu,
A ty przejdziesz dalej.
Kiedy moje życie rozpadało się na pół,
Ty byłeś tym, do kogo uciekałem.
Teraz nawet nie mogę zadzwonić,
Ani nazwać cię moim przyjacielem.
O, kochanie, to dziwne, bo znów jesteśmy obcymi.