Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Popularne teksty
15. Hi hania - Scam
Olszakumpel & Janusz Walczuk - Bunt
Bunt
Tekst dodał(a): Domisia2115
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): translatorAI
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Domisia2115
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
Ten pierdolony bunt, każdy z nich nosił w sobie.
W końcu mordę stul, bo ja i tak swoje zrobię.
Przestań kłamać znów, wcale nie miałeś podobnie.
Czy to detal czy chuj, zawsze przyjdzie ktoś po tobie.
Co ci siedzi w głowie, nigdy nie mówisz nikomu.
Nawet, gdy masz problem, w którym ktoś ci musi pomóc.
No chyba, że znów mordę trzeba obić, no to ziomuś.
Wszyscy za jednego, na jednego, aż do spodu.
Brak ojca w domu, to był dobry powód, a może to była wymówka.
Żeby odurzyć się znowu i marnować życie, bo nic nie robicie, a minęło pół dnia.
Żeby się znowu odurzyć i szukać powodu, dlaczego planeta ich wkurwiał.
Ulica brudna, lecz w domu nie lepiej.
Nie wracają na noc, bo czeka gotówka.
A jutro rano "przepraszam cię mamo, już nigdy nie zrobię tak więcej".
Dźwigała ten ciężar twojego upadku, aż w końcu opadły jej ręce.
Umarł twój kolega ze szkoły, chyba w najgorszym, jebanym, możliwym momencie.
Pękały butelki na głowach, pękały sakiewy, a rodzinie pękało serce.
Taka z nich była zbuntowana młodzież, kryształ im chodził po głowie, jak w Simsach.
Stać ich na dragi, ale nie na odzież, ale przy ziomach nie płaczą, jak pizda.
Weź wykorzystaj tę szansę, jak masz ją, odetnij te kule, co ciągną cię na dno.
Najwyższa pora się w końcu ogarnąć, żebyś nie utkwił na zawsze pod klatką.
Ojciec się na ciebie drze, albo pije, albo nie ma go.
Chciałbyś uciec gdzieś, a boisko to jest lekarstwo.
Zżera cię ciągle stres, bo brakuje do dziesiątego.
Głowa daleka od tego, marzysz, by kiedyś stworzyć nowy świat, jak Michael Angelo.
Znak równości między życiem pasją, a życiem z pasji.
Przez to, że gdy bolało mnie serce nie byłem passive (?)
Dla mamy dziś w Afryce chcę zrywać kwiaty akacji.
Od kebaba przy bloku do drogich restauracji.
Skurwysyny mogą życzyć źle, nie mają racji.
Oni chcą tylko tankować, ja mam pare stacji.
Nie słuchali, dzisiaj mnie słuchają w każdej stacji.
Bo pisałem to, kiedy nie słuchałem na lekcji.
Wpakowałem się na świecznik.
Nic nie udawałem, to nie wrestling.
Zapewniałem mamę, kiedyś będziemy bezpieczni.
Teraz strzelają hajsem, tak jak z poduszek powietrznych.
Pieprzyć Mickiewicza
W końcu mordę stul, bo ja i tak swoje zrobię.
Przestań kłamać znów, wcale nie miałeś podobnie.
Czy to detal czy chuj, zawsze przyjdzie ktoś po tobie.
Co ci siedzi w głowie, nigdy nie mówisz nikomu.
Nawet, gdy masz problem, w którym ktoś ci musi pomóc.
No chyba, że znów mordę trzeba obić, no to ziomuś.
Wszyscy za jednego, na jednego, aż do spodu.
Brak ojca w domu, to był dobry powód, a może to była wymówka.
Żeby odurzyć się znowu i marnować życie, bo nic nie robicie, a minęło pół dnia.
Żeby się znowu odurzyć i szukać powodu, dlaczego planeta ich wkurwiał.
Ulica brudna, lecz w domu nie lepiej.
Nie wracają na noc, bo czeka gotówka.
A jutro rano "przepraszam cię mamo, już nigdy nie zrobię tak więcej".
Dźwigała ten ciężar twojego upadku, aż w końcu opadły jej ręce.
Umarł twój kolega ze szkoły, chyba w najgorszym, jebanym, możliwym momencie.
Pękały butelki na głowach, pękały sakiewy, a rodzinie pękało serce.
Taka z nich była zbuntowana młodzież, kryształ im chodził po głowie, jak w Simsach.
Stać ich na dragi, ale nie na odzież, ale przy ziomach nie płaczą, jak pizda.
Weź wykorzystaj tę szansę, jak masz ją, odetnij te kule, co ciągną cię na dno.
Najwyższa pora się w końcu ogarnąć, żebyś nie utkwił na zawsze pod klatką.
Ojciec się na ciebie drze, albo pije, albo nie ma go.
Chciałbyś uciec gdzieś, a boisko to jest lekarstwo.
Zżera cię ciągle stres, bo brakuje do dziesiątego.
Głowa daleka od tego, marzysz, by kiedyś stworzyć nowy świat, jak Michael Angelo.
Znak równości między życiem pasją, a życiem z pasji.
Przez to, że gdy bolało mnie serce nie byłem passive (?)
Dla mamy dziś w Afryce chcę zrywać kwiaty akacji.
Od kebaba przy bloku do drogich restauracji.
Skurwysyny mogą życzyć źle, nie mają racji.
Oni chcą tylko tankować, ja mam pare stacji.
Nie słuchali, dzisiaj mnie słuchają w każdej stacji.
Bo pisałem to, kiedy nie słuchałem na lekcji.
Wpakowałem się na świecznik.
Nic nie udawałem, to nie wrestling.
Zapewniałem mamę, kiedyś będziemy bezpieczni.
Teraz strzelają hajsem, tak jak z poduszek powietrznych.
Pieprzyć Mickiewicza
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie przez AI:
Pokaż tłumaczenieThis fucking rebellion, they all carried it within themselves.
In the end, shut your mouth because I'll do my own thing anyway.
Stop lying again, you didn't have it similarly at all.
Whether it's a detail or a dick, someone will always come for you.
What's on your mind, you never tell anyone.
Even when you have a problem that someone needs to help you with.
Unless you need to beat someone up again, buddy.
Everyone for one, one for all, until the end.
No father at home, that was a good reason, or maybe it was an excuse.
To get high again and waste life because you do nothing, and half the day has passed.
To get high again and look for a reason why the planet pissed them off.
The street is dirty, but home isn't any better.
They don't come home at night because cash is waiting.
And tomorrow morning, "I'm sorry, mom, I'll never do it again."
She carried the burden of your downfall until her arms finally dropped.
Your schoolmate died, probably in the worst fucking possible moment.
Bottles were smashing on heads, wallets were emptying, and the family's heart was breaking.
They were rebellious youth, crystal was on their minds like in The Sims.
They can afford drugs, but not clothes, but they don't cry like a pussy in front of their buddies.
Take advantage of this chance while you have it, cut off the chains that drag you down.
It's high time to finally get it together so you don't get stuck forever under the cage.
Your father shouts at you or drinks, or he's not even there.
You wish you could escape somewhere, and the field is the remedy.
Stress is constantly devouring you because you're short of the tenth.
Your mind is far from it, you dream of creating a new world one day, like Michael Angelo.
An equal sign between life as a passion and life with passion.
Because when my heart hurt, I wasn't passive.
Today, I want to pick acacia flowers for Mom in Africa.
From a kebab near the block to expensive restaurants.
Bastards can wish me ill, they're wrong.
They only want to refuel, but I have a few stations.
They didn't listen, today they listen to me on every station.
Because I wrote this when I didn't listen in class.
I put myself on a pedestal.
I didn't pretend, this isn't wrestling.
I assured Mom that one day we'll be safe.
Now they shoot money like from airbags.
Fuck Mickiewicz.
In the end, shut your mouth because I'll do my own thing anyway.
Stop lying again, you didn't have it similarly at all.
Whether it's a detail or a dick, someone will always come for you.
What's on your mind, you never tell anyone.
Even when you have a problem that someone needs to help you with.
Unless you need to beat someone up again, buddy.
Everyone for one, one for all, until the end.
No father at home, that was a good reason, or maybe it was an excuse.
To get high again and waste life because you do nothing, and half the day has passed.
To get high again and look for a reason why the planet pissed them off.
The street is dirty, but home isn't any better.
They don't come home at night because cash is waiting.
And tomorrow morning, "I'm sorry, mom, I'll never do it again."
She carried the burden of your downfall until her arms finally dropped.
Your schoolmate died, probably in the worst fucking possible moment.
Bottles were smashing on heads, wallets were emptying, and the family's heart was breaking.
They were rebellious youth, crystal was on their minds like in The Sims.
They can afford drugs, but not clothes, but they don't cry like a pussy in front of their buddies.
Take advantage of this chance while you have it, cut off the chains that drag you down.
It's high time to finally get it together so you don't get stuck forever under the cage.
Your father shouts at you or drinks, or he's not even there.
You wish you could escape somewhere, and the field is the remedy.
Stress is constantly devouring you because you're short of the tenth.
Your mind is far from it, you dream of creating a new world one day, like Michael Angelo.
An equal sign between life as a passion and life with passion.
Because when my heart hurt, I wasn't passive.
Today, I want to pick acacia flowers for Mom in Africa.
From a kebab near the block to expensive restaurants.
Bastards can wish me ill, they're wrong.
They only want to refuel, but I have a few stations.
They didn't listen, today they listen to me on every station.
Because I wrote this when I didn't listen in class.
I put myself on a pedestal.
I didn't pretend, this isn't wrestling.
I assured Mom that one day we'll be safe.
Now they shoot money like from airbags.
Fuck Mickiewicz.
Przetłumaczone przez sztuczną inteligencję
Popraw to tłumaczenie
Historia edycji tłumaczenia
| Tekst: |
olszakumpel, Janusz Walczuk Edytuj metrykę |
|---|---|
| Muzyka: |
Wroobel |
| Rok wydania: |
2024 |
| Ścieżka dźwiękowa: |
Komentarze (0):