Tekst piosenki:
Yo, czemu tulę wiarę i zaciskam pięści
I boję się starości nadal bardziej niż śmierci
Póki młody unikam więzi na żeton
Bo zamiast niej zacznę kochać ten telefon
Im starszy tym bliżej do tego co nawijał Smarki
Im starszy tym dalej od głosu własnej matki
Za jej zdrowie to oddałbym te kartki
Nie chce fanek co oddają cnotę za kawałki
Nie chce fanek co kurwią się za fajki
Na dobre jedna dobra i tylko kumate fanki
Młody i zdolny jak kiedyś Michael Owen
Kreatywny? to czemu olałem tę szkołę?
I chuj, że skończona, od dwóch piszę licencjat
Co to będzie jak będę bez papierka
Dalej underground i robię to do bitu
I boję się, że się obudzę z ręką w nocniku
Byłem mały bałem się ciemności skumaj
Jestem duży i boje się, że pęknie guma
Że nie będzie pęgi, że z uczelnią w pizdę
Witam w generacji zgwałconych przez system
Byłem mały bałem się ciemności skumaj
Jestem duży i boje się, że pęknie guma
Że nie będzie pęgi, że z uczelnią w pizdę
Witam w generacji zgwałconych przez system
Boję się zdrady, boję się zadym i kosy pod żebrem
I paląc papierosy wiem, że to jest niepotrzebne mi
Żegnam ze srebrem, a witam się z tą pustką dziś
I boję się, że kiedyś będzie trudno żyć
Mogę być w błędzie, ale boje się
Że spełnią się te wszystkie przepowiednie
I żyje w stresie, i miewam lęki jak Gedz
Nie pomaga w tym alkohol i panienki na seks
Wiesz jak jest, kiedyś bałem się ciemności jak każdy
Kiedy siedzi w samotności, a kurtyna wyobraźni się podnosi
Boję się nosić brzemię przeszłości
Ten strach mnie wykończy i zostaną ze mnie kości
Jest zawsze ze mnie spięty luzak
Spięty na planie, które luzem legną w gruzach
I że będzie ciężko i nie zdobędę kiedyś kwitu
I boje się, że się obudzę z ręką w nocniku, bez kitu
Byłem mały bałem się ciemności skumaj
Jestem duży i boje się że pęknie guma
Że nie będzie pęgi że z uczelnią w pizdę
Witam w generacji zgwałconych przez system
Byłem mały bałem się ciemności skumaj
Jestem duży i boje się, że pęknie guma
Że nie będzie pęgi, że z uczelnią w pizdę
Witam w generacji zgwałconych przez system
Zawsze bałem się strzykawek, co nie?
I w czasie pobierania myślałem o niej
Odwracałem głowę by nie patrzeć
Na te krew bez perspektyw, naprawdę
Ty próbuj nie chodzi o to by się pchać
Ale ile było takich których złamał strach i żyją jak ja
Liczą że coś się zmieni co?
Nie zmieni się nic? weź się w garść
Mówili mili mi graj koncert łap forsę
Ja wątpię w formie jakiekolwiek pieniądze
To nie jest proste to ściska jak gorset
Powtarzał mi ojciec, że trzeba zdążyć przed końcem
To nie czas olie i ocen mam flow proce
Gram na sto procent i weź to kurwa doceń
Się nie boję, że wypłynę za boję
Bo jestem gnojem nie oldboyem
Mam naboje i płynę wpław po swoje, co jest
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (1):