Tekst piosenki:
Zespół mój miał metal grać,
mieć w nazwie "death" i siarką ziać.
Tego dnia, gdy wzniosłem pięść,
wypadła mi odbytu część.
Stój! To wróg!
Na drodze buk!
Jak orła cień,
wyrżnąłem w pień.
Metal poszedł
się paść!
Miałem riff, miałem plan,
chciałem zagrać to sam,
miała wyjść epopeja
dla czorta,
lecz, pamiętam ten dzień,
uderzyłem o pień.
Wyszedł punk na czterech akordach.
Yeah!
Daniels Jack na klacie lśni,
lecz tylko Byk smakuje mi.
I zamiast grać tę durną pieśń
pozbierałbym se drobne gdzieś.
Miał być zysk,
na pandę pysk,
metalu miks
dla głupich siks.
Ostał się ino punk.
Miałem riff, miałem plan,
chciałem zagrać to sam,
miała wyjść epopeja
dla czorta,
lecz, pamiętam ten dzień,
uderzyłem o pień.
Wyszedł punk na czterech akordach.
Yeah! x2
Na czterech akordach...
Akordach...
Akordach...
Punk! Punk!
Punk! Punk!
Punk!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):