Alejandro Sanz - Mala

Kłamiesz i nie kurczysz się,
jest coś, co działa dobrze.
Myślę o Tobie, nie zadziwiasz mnie.
Jest w Tobie coś, co jest tajemnicą...

Czekam na Ciebie, a Ty uciekasz.
Nie ma nic, czego się boisz, kochanie
zawsze idziesz o krok za daleko
Śmiejesz się i się ruszasz.

Nie przeciągam Cię i nie powstrzymuję,
Daję Ci czas, jestem serdeczny.
Wymykasz mi się, rozcieńczasz się
I rozpuszczasz się z łatwością.

Stojąc przed lustrem zastanawiam się:
Czym cholery jest to, czego ona chce?
I wiem, że nic Cię nie obchodzi, zła.

Jesteś nie do powstrzymania
przytulam Cie a Ty mnie drapiesz.
Jesteś nienasycona,
Całuję cię zła, zła, zła.

Wiem, że mnie oszukałaś,
tak czy inaczej, nie zostawię Cię za nic.
I kocham Cię nawet trochę bardziej.
Zła.

Mówiłaś, że łamałaś serca
najpiękniejszym w mieście.
I chełpiłaś się, że bawiłaś się ich duszami
a później je spalałaś.

Nie rozumiem;
przybiegniesz,
Przysięgasz mi miłość, ale później odchodzisz
I zostawiasz mnie kochając Cię bardziej, zła.

Jesteś łatwopalna,
spalasz mnie i oblewasz wodą.
Niekontrolowana
to pragnienie, zła, zła.

Jesteś nieposkromiona
Twoich ust, nikt nie może zatrzymać.

Jesz zatrute jabłka
Nie mogę opuścić,
I kocham Cię nawet trochę bardziej.
Zła.

Mam nadzieję, że jeszcze długo.
Twoich usta nikt nie zatrzyma.

Jesteś łatwopalna,
mogę spalić i umieścić w wodzie.
niekontrolowana
to pragnienie złe, złe.

Jesteś nieposkromiona;
twoje usta, nikt nie może zatrzymać.

Przyniosłaś jabłka trucizny.
Nie mogę opuścić,
i kocham nawet trochę więcej.
Zła.

Zła... zła.

Nosisz swoje blizny
jak barwy wojenne.

Powiedziałaś, że bawiłaś się
tymi wszystkimi sercami
a następnie je spalałaś.
Zła.