Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Anti Tank Nun
Anti Tank Nun - Hurricane Kazz
Hurricane Kazz
Tekst dodał(a): Azarath
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Anesthesia
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): guiziec
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
The city stood still and breathless that night
As if someone grabbed right by the balls
Hurricane Kazz was born on the site
Like with most people, it wasn't his call...
Time passes slowly in solitude
He gave up all comfort - ever his watch
A Robbinson's life - lonely and crude
In his Kon-Tiki on the sea of scotch
His biggest dream was caviar and champaigne
His Dolce Vita - 'Discovolante'
Comic hangovers he would never feign
Cascading puke's el Commendante
He found his home right here in the gutter
And this kind of home gave him no address
He would melt hearts like premium butter
His way with broads brought him no success...
Let the night begin you nasty wizard
When life is over the party's on
When your god is out show your tail of a lizard
No more remorse
Trembling like monarchs on bastille day
Frantically jumping but out of time
Hands put together as if to pray
No rosary beards his fingers would climb...
And so he did go right down to hell
Died on the bumpy road where he ran
A shot of vodka shamelessly fell
Onto the grave of that godless man
Let the night begin you nasty wizard
When life is over the party's on
When your god is out show your tail of a lizard
No more remorse
As if someone grabbed right by the balls
Hurricane Kazz was born on the site
Like with most people, it wasn't his call...
Time passes slowly in solitude
He gave up all comfort - ever his watch
A Robbinson's life - lonely and crude
In his Kon-Tiki on the sea of scotch
His biggest dream was caviar and champaigne
His Dolce Vita - 'Discovolante'
Comic hangovers he would never feign
Cascading puke's el Commendante
He found his home right here in the gutter
And this kind of home gave him no address
He would melt hearts like premium butter
His way with broads brought him no success...
Let the night begin you nasty wizard
When life is over the party's on
When your god is out show your tail of a lizard
No more remorse
Trembling like monarchs on bastille day
Frantically jumping but out of time
Hands put together as if to pray
No rosary beards his fingers would climb...
And so he did go right down to hell
Died on the bumpy road where he ran
A shot of vodka shamelessly fell
Onto the grave of that godless man
Let the night begin you nasty wizard
When life is over the party's on
When your god is out show your tail of a lizard
No more remorse
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie :
Pokaż tłumaczenie"Kazimierz Wichura"
Tej nocy miasto zamarło bez tchu
Jakby ktoś stalową ręką ścisnął je za jaja
Tej nocy Kazz urodził się, choć jak większość ludzi
Nie miał na to absolutnie żadnego wpływu
I wybrał życie samotne, bo czas wtedy wolniej płynie
Zrezygnował z zegarka i innej techniki
Stając się Robinsonem na wyspie Burbona
Po oceanie szkockiej żeglując Kon-Tiki
I śnił o Dolce Vita - śnił, że pije szampana
I pochłania kawior na "Discovolante"
Był znakomitym ekspertem od kosmicznego kaca
I był wielkim wyznawcą wodospadowego pawia
A był jedynie stałym mieszkańcem rynsztoka
Niby - lokatorem, bo bez żadnego adresu
Był duszą towarzystwa w tej zaplutej bramie
I rozumiał kobiety - niestety opacznie...
I niech zacznie się noc ty paskudny czarowniku
Bo melanż trwa choć kończy się życie
Gdy twój bóg jest na chorobowym, pokaż ogon smoczy
nigdy więcej wyrzutów sumienia
Był mistrzem dygotu, choć dygotał paskudnie
Podskakiwał bezwiednie, trząsł się nie do rytmu
I ręce składał jakby do pacierza
Lecz między dłońmi nie trzymał różańca
Więc udał się bezpośrednio do piekła
I padł na tej drodze brukowej, wyboistej
I wylewam lufkę gorzkiej żołądkowej
Na zapadłą, plugawą mogiłę ateisty
I niech zacznie się noc ty paskudny czarowniku
Bo melanż trwa choć kończy się życie
Gdy twój bóg jest na chorobowym, pokaż ogon smoczy
nigdy więcej wyrzutów sumienia
Tej nocy miasto zamarło bez tchu
Jakby ktoś stalową ręką ścisnął je za jaja
Tej nocy Kazz urodził się, choć jak większość ludzi
Nie miał na to absolutnie żadnego wpływu
I wybrał życie samotne, bo czas wtedy wolniej płynie
Zrezygnował z zegarka i innej techniki
Stając się Robinsonem na wyspie Burbona
Po oceanie szkockiej żeglując Kon-Tiki
I śnił o Dolce Vita - śnił, że pije szampana
I pochłania kawior na "Discovolante"
Był znakomitym ekspertem od kosmicznego kaca
I był wielkim wyznawcą wodospadowego pawia
A był jedynie stałym mieszkańcem rynsztoka
Niby - lokatorem, bo bez żadnego adresu
Był duszą towarzystwa w tej zaplutej bramie
I rozumiał kobiety - niestety opacznie...
I niech zacznie się noc ty paskudny czarowniku
Bo melanż trwa choć kończy się życie
Gdy twój bóg jest na chorobowym, pokaż ogon smoczy
nigdy więcej wyrzutów sumienia
Był mistrzem dygotu, choć dygotał paskudnie
Podskakiwał bezwiednie, trząsł się nie do rytmu
I ręce składał jakby do pacierza
Lecz między dłońmi nie trzymał różańca
Więc udał się bezpośrednio do piekła
I padł na tej drodze brukowej, wyboistej
I wylewam lufkę gorzkiej żołądkowej
Na zapadłą, plugawą mogiłę ateisty
I niech zacznie się noc ty paskudny czarowniku
Bo melanż trwa choć kończy się życie
Gdy twój bóg jest na chorobowym, pokaż ogon smoczy
nigdy więcej wyrzutów sumienia
Historia edycji tłumaczenia
| Tekst: |
Tomasz Pukacki "Titus" Edytuj metrykę |
|---|---|
| Muzyka: |
Anti Tank Nun |
| Rok wydania: |
2013 |
| Płyty: |
Fire Follow Me |
Komentarze (0):