Army Of The Pharaohs - Black Christmas

[Planetary]
Wsadź mnie do kabiny nagraniowej, a ja przerobię wasze pliki wav
Wciąż jesteś wygwizdywany przy mikrofonie jak 8 Mila
Nadal zachowujesz się, jakby słowo mówione było poważne
Śmieję się z was, pedałów, czarnuchów z farbowanymi włosami i kolczykami w ustach
Co z ciebie za czarnuch z dzielnicy?
Mógłbym wymienić pięćdziesięciu czarnuchów, którzy są tak dobrzy jak ty
Ale czarnuch taki jak Plan, jestem lepszy od nich wszystkich, zmuszam ich do rezygnacji, teraz ich matka dziecka ich woła
Pytasz mnie, gdzie one się dzieciątko powiło
Ten czarnuch przy zlewie czyści moją czapkę White Sox, suko!
Mówię im, żeby oddzwonili za chwilę, bo kiedy skończy paplać, muszę zaliczać kolejne wsady, takie klasyczne
Jestem w tej rapowej grze dla zieleniny
Moje przemyślenia są jak podawanie świeżej sałaty czarnuchom
Jestem szefem kuchni i zagotowałem Def Jams
Łobuz z Broad Street przepisał czek na dziesięć kawałków

[Doap Nixon]
Złożyłem obietnicę, że nigdy się nie naćpię
Nie boję się śmierci, boję się żyć, chcąc umrzeć
Bo wers stodwudziesty otworzył mi oczy
Koran mnie ukształtował
Biblia powiedziała mi, co to jest upozorowanie
Ale zepsułem światła, jakby trzeba je było naprawiać
I miałem proces myślowy, w którym D i B są bogaci
Ale ziom mnie sprzedał i schował naszą pracę do śmietnika
Rozrywam czarnucha i leżę nisko na pustkowiach (niech no dorwe tego czarnucha)
Trzymam się z daleka od tego, co sprzedał mi Poppy
Wszyscy zmusiliśmy się do trzymania ciepła, paląc złote drzewka
Więc to wiedza którą biorę sobie głęboko do serca
Vinnie Paz, Planetary, Reef the Lost Cauze
Kamach, mój czarnuch Crypt i Demoz
Apathy, Celph Titled i King Syze
Wszyscy chcemy doprowadzić tę rap grę do szału
I lekki szron na łańcuchach jak powietrze w Mercu

[Refren: Demoz]
Czuję powiew wiatru w liściach, kiedy przechodzi obok mnie D
Możesz oddychać, możesz krwawić, ale proszę, zapakuj mi dziewiątkę w Czarne Święta
Potrzebuję pistoletu z kulami w czarne święta, czarne święta
Czarnuchu spójrz na mnie mały B
Moi kumple pytają mnie dlaczego
Jestem G, to ja, więc proszę zawiń mi dziewiątkę w czarne święta
Potrzebuję pistoletu z kulami w czarne święta, czarne święta

[Des Devious]
Tak, yo, to jest jak najbardziej niesamowite
Jak flow czarnucha przychodzi mi tak łatwo
Dla mnie to dziecinna igraszka, chłopcze, proszę, uwierz mi
Sposób, w jaki formułuję na czasie metafory, wersy i puenty?
Czasami cholera samego mnie to zadziwia
Cofnij się ze spliffem i podziwiaj moje gówno
Nie potrzebuję cię, mam wystarczająco dużo ludzi na moim kutasie
Przyśpieszam, oddycham życiem na torze tak śliskim
Z chorym gównem, czas to pieniądz, więc muszę działać szybko
Uosobienie rapu
Nigdy nie został postrzelony , nigdy nie został spoliczkowany
Tylko jeden raz, mroźny zimowy dzień w 1979
Złapię tego faceta i pobiję go, aż zdrętwieje mi ręka
I walnę go tak, jak Lars uderzył w bęben, skurwysynu!

[Demoz]
Słyszałem kiedyś, że sztuka wojny polega na tym, żeby nie zaczynać wojny
Więc nie sądzę, żebyś chciał żyć jak mięsożerca
Mam na myśli karnawał, przepraszam za mój francuski, leżę na podłodze
Pleśniowe sery i wilgoć sprawiły, że poczułem się jakbym miał halucynacje
Naginam niebieski , Louis Vuitton, który jest jeszcze najprawdziwszy
Zdmuchnąłem czachę, fragmenty mózgu przeleciały przez płot
Głupi jest bo głupio robi
Nie jestem głupi bo
Rapuję jak pierdolone zwierzę, moja niebieskawa krew
Nigdy się nie rozlewa, owijam dłoń wokół najbardziej niebieskiej stali
Rozwaliłem mu ryja, jakby informatorzy Foremana wiedzieli, kogo zabijam
Cholera, teraz zejdź mi z oczu
Przepraszam panie władzo, nie mówię po angielsku
Pozwól, że zaoferuję ci jedzenie do przemyśleń na talerzu
Gdy wiesz, że blok jest gorący, uderz na schody przeciwpożarowe
Wejdź, wyjdź, uderz kłamców i węże
Twoje urodziny to jedyny dzień, w którym możesz być pewien że dostaniesz swoje świeczki na torcie czarnuchu!

[Refren: Demoz]
Czuję powiew wiatru w liściach, kiedy przechodzi obok mnie D
Możesz oddychać, możesz krwawić, ale proszę, zapakuj mi dziewiątkę w Czarne Święta
Potrzebuję pistoletu z kulami w czarne święta, czarne święta
Czarnuchu spójrz na mnie mały B
Moi kumple pytają mnie dlaczego
Jestem G, to ja, więc proszę zawiń mi dziewiątkę w czarne święta
Potrzebuję pistoletu z kulami w czarne święta, czarne święta

[King Magnetic]
Armia Faraonów mamy uszanowanie u ulicznych złodziei
Harmonia krzywdy na tym bestialskim bicie
Wykonuje od sierpa do sierpa a kończę jabem
A ból odepchnięcia ściska tak mocno jak ja ściskam dłonie mojej żony
Lekko opalony, mój ziomek muzułmanin jak człowiek Fife'a
Poduszka pełna zielska, jakby zioło przedstawiało długość mojego życia
Mój produkt prześlizguje się przez właściwe ręce jak biały piasek
Ci, dla których zabijam, mogą liczyć na moją prawą rękę
Beef potraktowany jak ostrza w fabrykach noży
Odetnij dopływ koki pokrój dupy czarnuchów jak orzechy
To nie jest klip filmowy, to sztyft jubilerski
Kiedykolwiek zobaczysz mnie biegnącego
Będziesz musiał powiedzieć: „Kogo trafił?”
Wiedziałeś, że to wtyka, cholera, wciąż mu ufał
Znam wielu rabusiów z ustawek , nadal się z nimi zadaje
To nie znaczy, że są na mojej chacie wciąż się krzątam w kuchni z towarem
Dziewiąta rocznica 11 września wciąż cierpimy!

[Vinnie Paz]
Jestem pierdolonym monstrum, wszystko, co nawinę, jest prawdziwe
Przyjrzyj się dobrze mojemu bagażnikowi i zobaczysz że tam pełno gnatów
Nikt nie ma kontroli, taka jest wola Allaha
Drugi bagażnik nie jest wypełniony olejem napędowym, tylko krylem
A. L. L. A. H gdy Bóg budował świat
Ty byłeś pierwszym diabłem który sprzedał gdy gliniarz zginął
Ty pierwszy uciekłeś przed wojną
Jesteś pierwszym, który ucieka przed pistoletem Vinniego, kiedy ten go dobywa (jeb, jeb!)
Zostawiłem Twoją ekipę oniemiałych po tym jak do nich przemówiłem
A potem przerobiłem Twój pierdolony skład na żółtko
A ostatnią rzeczą, jaką widzisz, jest pieprzony pokład łodzi!
Bracie, bracie!
Hahaha