Tekst piosenki:
Padam na pysk
jak bateria w telefonie.
Mam lazy day,
ciągle leżę i nie robię nic.
Dzwonią wciąż do mnie,
dziś na pewno nie odbiorę.
Bo mam lazy day.
Mam lazy day.
Ledwo wstałem, a za oknem późna pora.
Po imprezie już dostałem elaborat.
Ciuchów też nie liczę, leży chyba tona.
Nawet na kaca nie pomaga ona.
Telefon dzwoni, ale nie odbieram.
Po takich bibach, rozmowa to męka.
Odpalam film, potem skręta,
lecz nim spalę wszystko
szukam gdzie bletka.
Mówisz mi studia? rzuciłem dawno.
Ledwo przytomny, posprzątałem balkon.
Jestem zbyt lazy, by więcej ogarnąć.
Nie mam ochoty, więc wychodzę pardon.
Zamiast ciszy, za dużo bodźców.
Chyba wrócę i zaszyję się bezpiecznie w kocu.
A co do reszty to spoko dam radę.
Będzie clean, gdy nastanie ranek.
Padam na pysk
Jak bateria w telefonie
Mam lazy day
Mam lazy day…
Padam na pysk
jak bateria w telefonie.
Mam lazy day,
ciągle leżę i nie robię nic.
Dzwonią wciąż do mnie,
dziś na pewno nie odbiorę.
Bo mam lazy day.
Mam lazy day.
Marzy mi się drink i beztroskie wakacje.
Palmy, dźwięk mew i wieczorne tańce.
Z ambicją obok mnie,
kiedy przemierzamy Francję.
Na szóstym biegu bez żadnych zmartwień.
Padam na pysk
jak bateria w telefonie.
Mam lazy day,
ciągle leżę i nie robię nic.
Dzwonią wciąż do mnie,
dziś na pewno nie odbiorę.
Bo mam lazy day.
Mam lazy day.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):