Babilon - Dzień za dniem

Zobaczyła ich razem, jak szli za rękę
Oczy przecierała, wierzyć im nie chciała
Była młodsza, poruszała się z wdziękiem
Całą noc przez nią przepłakała

Wrzuciła pranie, wstawiła ziemniaki
Jeszcze tylko trzeba sos zabielić
Zaraz przyjdą ze szkoły dzieciaki
„Poczekam jeszcze do niedzieli”

On tak jak zawsze niby normalnie
Nawet jest miły i pocałował
To takie straszne i takie banalne
To u niej wtedy nocował

Jak powiedziała, tydzień sama spała
Scena jak z głupiej telenoweli
Nocami płakała, ciągle go kochała
Gdzie oni się spiknęli

Chcieli się rozejść no ale wiecie
Tu wspólny biznes a tam dzieciaki
Takich historii jest pełno na świecie
Mama, ja chcę do taty

Zaczęli więc grać ten teatr lalek
On się już nawet nie kryje
Dom trzeba posprzątać, zrobić obiad
Ona cicho talerze myje