Tekst piosenki:
[1]
Bo kiedyś nastał dzień jak motocykl sobie kupił
Chyba sam się w sobie mocno tak pogubił
Ona go zraniła, tak beztrosko zostawiła
Chłopak miał zaledwie dwadzieścia kilka lat
Bardzo młody wilk, wywalczył w sobie pasję
Wywalczył w sobie dobry świat
Jak go opuściła, zostawiła w jego sercu bardzo wielki ślad
Tak jak on na moto pali gumę w swoich snach
Tak pamięta o niej, o jej włosach, pamięta oczu blask
Czy też dniach spędzonych razem, gdzie miał się kończyć wspólny świat
Mieli tak dożyć starościwych lat
Lecz ktoś chciał inaczej, motor doszukał się wad
Zapierdalał ciemną drogą, tam zostawił swoje serce
Zostawił swój magiczny świat
[Refren]
Wsiadam na moto i wciskam gaz
Maneta w dół i już nie ma nas
Nie tylko ja, ale i mój brat
Zaliczamy otchłań, zamykając na liczniku czas
Tylko kłęby dymu z opon niech unoszą się
Pozdrawiam cię bracie, Lewa w górze
Lewa w górze, tobie ślę
Tobie ślę
[2]
Nie minął rok, a przyszła zapłakana
W ramiona rodziców tak szybko pognała
Będąc przytulana, wciąż za nim tak płakała
Wróć kochany, wróć, zawróćmy inną z dróg
Chcę mieć szczęście w tobie i słyszeć znów twój głos
Chcę mieć z tobą dziecko i aniołów stos
Kocham cię tak bardzo, kocham obu nas
Lecz on nie odpowiada, czarny worek zakrył go
powierzchni czas
Jego twarz krwawiąca już, słowa nie używa
On się nie odezwie, ni śladu pozostawi
Jego serce dalej po zranieniu mocno krwawi
Jego nie usłyszysz już na tym świecie
Pozostawił tutaj ciebie
Pozostawił swoje dziecię
[Refren] x 2
Wsiadam na moto i wciskam gaz
Maneta w dół i już nie ma nas
Nie tylko ja, ale i mój brat
Zaliczamy otchłań, zamykając na liczniku czas
Tylko kłęby dymu z opon niech unoszą się
Pozdrawiam cię bracie, Lewa w górze
Lewa w górze, tobie ślę
Tobie ślę
[3]
Najgorszy był ten moment jak go opuszczali
Jak mu suli ziemię w oczy, wszyscy płakali
Ona osamotniona tak stała nad jego grobem
Wołała, żeby wrócił do niej, a nie jednał się z Bogiem
Lecz to wszystko już tak dawno przedawnione
Wszystko już skończone
Już skończone
On śmiga z nami po niebieskich autostradach
Jest mu tutaj dobrze, lecz dla ciebie rada
Spiesz się kochać tych, na których ci zależy
Bo jak się spóźnisz, śmierć ich na pewno nie oszczędzi
Nie zostawi suchej nitki, nie oszczędzi linki
Na której życie toczy się z oporem na dwa kola
Lecz się toczy do samego końca, do samego końca
[Refren] x 2
Wsiadam na moto i wciskam gaz
Maneta w dół i już nie ma nas
Nie tylko ja, ale i mój brat
Zaliczamy otchłań, zamykając na liczniku czas
Tylko kłęby dymu z opon niech unoszą się
Pozdrawiam cię bracie, Lewa w górze
Lewa w górze, tobie ślę
Tobie ślę
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):