Tekst piosenki:
Głupoty absurdów, leci tu setna fala,
Tsunami obłudy, świat zaszczuty bez zmian, dramat,
Dodaje otuchy przy mym boku piękna dama,
Hejter ma ból dupy, bez powodu wlepiam bana,
Kto nie ryzykuje ten nie wypije szampana,
Światem rządzą świnie, kiedy wyginie ta banda?
Krzyczę maranata, w umyśle płynie ta mantra,
Przeładowany nonsensem system, brak zasad
Banki każą mi się spłacać,
Świat zabrania mi zarabiać,
Korpo pragną się nachapać,
Tu na stratach swego brata,
Rękawy trzeba zakasać,
Za to że żyję nie będe przepraszać,
Nie będe płakać, nie będe się żalić,
Ja decyduję jak płynę po fali,
Strach w Twojej bani funduje paraliż,
Histeri lawa, grom chorych analiz,
Wkurwienie rośnie jak ceny paliw,
System szanuje nas jak dziwki Malik,
Kabarety jak u Benny Hill'a,
Pojebane głowy Czarnobyla,
Porąbane regulacje, jaki będzie finał,
Setna fala, ale bania karawana wyruszła,
To nie kmina, to nowina, to nie finał,
To początek, wena dalej mocna i się nie urywa wątek,
Pojebane czasy leje się na ludzi wrzątek,
Nie ma na mnie bata, robię lata tu porządek
Głupoty absurdów, leci tu setna fala,
Tsunami obłudy, świat zaszczuty bez zmian, dramat,
Dodaje otuchy przy mym boku piękna dama,
Hejter ma ból dupy, bez powodu wlepiam bana,
Kto nie ryzykuje ten nie wypije szampana,
Światem rządzą świnie, kiedy wyginie ta banda?
Krzyczę maranata, w umyśle płynie ta mantra,
Przeładowany nonsensem system, brak zasad
Stara firma to sentyment i ulica,
Nowy bosski co dzień lepszy, forma życia,
Latam po szczytach, a nie pełzam po kamykach,
Głębi mego ducha nie ogarnie scholastyka,
Płynę po tych falach i zapalam ludziom ogień,
Nie da się mnie złamać, ja podołam tu don Boże,
Pokonuję trasy, raz lepiej raz gorzej,
Tworzę tu stale i moce moje mnożę,
Nie dla mnie anarchia, kocham ojczyznę,
Zrozum, razem stanowimy system,
Mocni duchem, nie wpadniemy na mieliznę,
Mądrzy, świadomi tylko wtedy mamy siłę
Nie ma na mnie kwoty,
Nie ma na mnie bata,
Dusza ma bogata,
Nie grozi mi fuck-up,
Świecę pośród atrap,
Nie rozumiem buntu Troi wobec losów świata,
Przed pandemią oni przecież,
Także tu chodzili w maskach,
To jest oldschool, to nie żaden new-shit,
Zrozum piękny kotku, żadna z Ciebie dla mnie groupie,
Byłem tu od początku, nie po to by Was ogłupić,
Daję Wam przesłanie, duszy mej nie można kupić
Głupoty absurdów, leci tu setna fala,
Tsunami obłudy, świat zaszczuty bez zmian, dramat,
Dodaje otuchy przy mym boku piękna dama,
Hejter ma ból dupy, bez powodu wlepiam bana,
Kto nie ryzykuje ten nie wypije szampana,
Światem rządzą świnie, kiedy wyginie ta banda?
Krzyczę maranata, w umyśle płynie ta mantra,
Przeładowany nonsensem system, brak zasad
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):