Bosski Roman - Sława

Sława to wielka niewola, dramat wie to Michael Jackson,
Między ludzi nie mógł wyjść na luzie, elitarne ghetto,
O tym także się przekonał srogo nawet sam John Lennon,
Najpierw wielbią potem zazdrość zżera, a później masz piekło,

Ile trzeba mieć by szczęśliwym być,
Jak wysoko wejść by nie stracić duszy swej,
Jeśli stracisz serce co zdobędziesz więcej?
Choćbyś zyskał cały świat,
Jeśli stracisz serce co zdobędziesz więcej?
Choćbyś zyskał cały świat,

Głębia przekazu, a nie powierzchowny brud,
Jakość a nie ilość populisto tworzysz smród,
Sława to narzędzie by budować sukces mój,
Nie przez ilość płyt sprzedanych a uratowanych dusz,
Sława to narzędzie w procesie kreacji twórców,
Sława rozumiana błędnie to pragnienie głupców,
Zwiększanie statusu, pogłębianie luksusu,
Poprzez zasięgi ktoś Ci zrobił pranie mózgu,
Wykorzystaj narzędzie a nie obrastaj w pióra,
Bo zalewa tanie wino nas i drętwa chałtura,
Kreacja od Boga, wena, w sławie swej trzymaj umiar,
Byś jak Samson nie utracił mocy, nie skończył w bólach

Zrozum czego pragniesz bo może to nie to,
Cyrograf z diabłem i upadasz w mrok,
Po uszy w bagnie, wybrałeś taki los,
Nie mów mi że nie wiedziałeś, nie ma nic za darmo ziom,
Zestrój się z Bogiem bracie, aby zbierać plon,
Docieraj do zagubionych, aby podarować moc,
Ja sławą nie poruszony śmiało kroczę w ciemną noc,
Jestem gwiazdą, która daje światło, zrozum to,

Tylu tych co zdobyło sławy szczyt,
Zobaczyło że tam nie ma nic,
Tylu tych co zdobyli w końcu to,
Zobaczyło że tak blisko jest dno [x2]

To niebezpieczna gra która gubi nas wciąż,
Pogoń za sławą i za wszelki grosz,
Świecimy na pięć minut potem gaśniemy szybko,
Potem wpadamy w depresję i wszelką złość,
Nie doceniamy tego co mamy,
I chcemy wciąż więcej, więcej,
W tym wyścigu się zatracamy,
Sztuczne uśmiechy i chore układy,
Ktoś z kimś sypia, liżą sobie tyłki by nie być stratny,
Ja nie chcę być tam, wolę bracie głosić prawdę,
Bo widzę w tym sens odkąd zacząłem nowym startem,
Sieję wiarę, nadzieję, miłość a nie chłam,
I za tym wszystkim stoi mój wszechmogący Pan,

Tylu tych co zdobyło sławy szczyt,
Zobaczyło że tam nie ma nic,
Tylu tych co zdobyli w końcu to,
Zobaczyło że tak blisko jest dno [x2]

Zrozum czego pragniesz bo może to nie to,
Cyrograf z diabłem i upadasz w mrok,
Po uszy w bagnie, wybrałeś taki los,
Nie mów mi że nie wiedziałeś, nie ma nic za darmo ziom,
Zestrój się z Bogiem bracie, aby zbierać plon,
Docieraj do zagubionych, aby podarować moc,
Ja sławą nie poruszony śmiało kroczę w ciemną noc,
Jestem gwiazdą, która daje światło, zrozum to