Carver - S0ul34t3r

wstyd mi za to ile siedzisz w moich myślach
wstyd mi za to jak sprawiasz, że chodzę jak na haju
jesteś jak białe linie oddzielane kartą kredytową
przepłucz mi żyły nowokainą
wytnij mi wszystkie ładne części
dobrze mnie ukołysz
kocham ten ból
(kocham ten ból, kocham ten ból)

kocham ten ból, który mi sprawiłeś
kocham wszystko co ma z tobą związek
kocham wszystkie dziury w ścianę, które zrobiłam
i kocham wszystkie historie, których nie mogę za nic opowiedzieć

jedno z nas powinno odłożyć swoje ego na bok
powiedz, że tęsknisz za tym jak gadaliśmy cały czas
chciałabym przeczesywać swoimi palcami twoje brąz włosy
chciałabym dźgnąć cię nożem w serce za ten cały syf, który mi zrobiłeś

kocham te głupie niejasne wiadomości, które odkodowuje
kocham te nieprzespane noce, chciałabym wiedzieć jak to się skończy
wszystko odleci
kocham jak odmawiasz palenia ze mną
ale teraz pachniesz jak fajki i zioło

kocham jak obróciłeś się w moich oczach w żal
kocham, że nie traktujesz tej nowej jak tajemnicę
kocham, że wyrwałam dla ciebie swoje serce, a ty po prostu
mnie wyśmiałeś
grzeb w tych ranach i spraw, żebym krwawiła
spraw, żebym krwawiła
kochanie

nienawidzę tego jak mnie traktujesz
nigdy nie jestem tym czym chcesz
zbyt nudna, zbyt czuła
nienawidzę tego, że mówiłeś jak mnie potrzebujesz
to gówno zawsze było kłamstwem
wiem, bo cię potrzebowałam
to gówno zawsze było kłamstwem
wiem, bo cię potrzebowałam
potrzebowałam

nienawidzę tego bólu, który mi sprawiłeś
nienawidzę wszystkiego co ma z tobą związek
nienawidzę tego, że jestem bezuczuciowa
tniesz mnie szybciej niż mogę się leczyć

łowco dusz, zabierz mój mózg
nie przeszkadza mi to, że lubisz doprowadzać mnie do szaleństwa
łowco dusz, nawiedzaj mnie proszę
kiedy tonę, kiedy mój umysł jest spokojny
łowco dusz, jestem twoją suką
nie wiem jakim cudem cię złamałam, kiedy to ja
byłam tą, którą okradłeś
łowco dusz, proszę nie zostawiaj mnie, kiedy tonę
kiedy mój umysł jest spokojny

tonę
tonę