Tekst piosenki:
Worek pełen trashu jest dziurawy aż po brzegi
Auto rzęzi ledwo zmienia biegi
Każdy o iPhona dręczy już mnie męczy wierz mi
Poziom życzeń waszych dosyć średni
Kołpak mój ma tani plaster czuję biedy promil
a ja płacze bo chcesz dostać wrotki
o wymarzony sweter prosisz wciąż dla brata
Gdzie ten szampon co zamówił tata
Gdzie ten szampon co zamówił tata (ziom, ej)
zepsuta sałata (joł, ej)
co za żenada, on goły tu biega i szajs nam podkłada
on żyje z elfami od kiedy nie było go stać na nowe sanki
“Zasługuję na wieczne wakacje a nie chodzenie do tej pracy”
przestać błagać weź ogarnij
teraz ziomuś barszcz z uszkami
bo pełne karpi są już wanny
przestań już płakać że za mało kasy
obczaj Kevina skończyły się Fakty
nie czas na opłaty przełamcie opłatki
Worek pełen trashu jest dziurawy aż po brzegi
Auto rzęzi ledwo zmienia biegi
Każdy o iPhona dręczy już mnie męczy wierz mi
Poziom życzeń waszych dosyć średni
Kołpak mój ma tani plaster czuję biedy promil
a ja płacze bo chcesz dostać wrotki
o wymarzony sweter prosisz wciąż dla brata
Gdzie ten szampon co zamówił tata
Proszą nas o rzeczy różne wypatrzone w necie
zamiast siedzieć z ciocią swoją po kolędzie
Nie ma na to wpływu przecież
wjeżdżaj rybo w galarecie
widelcem i nożem zjem cię
To świąteczny styl
Cichej nocy w głowie tylko bit
kompot w górę pijmy aż po świt
Radości będzie kilka wspólnych chwil
Więc zróbmy tak by było wszystko git
wrzucę bigos w gar jak Makłowicz
Worek pełen trashu jest dziurawy aż po brzegi
Auto rzęzi ledwo zmienia biegi
Każdy o iPhona dręczy już mnie męczy wierz mi
Poziom życzeń waszych dosyć średni
Kołpak mój ma tani plaster czuję biedy promil
a ja płacze bo chcesz dostać wrotki
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):