Tekst piosenki:
Gdy zgasną światła w kabarecie
I skończy się szalona noc
Do ciepłych domów podrepczecie
Pośladki owiniecie w koc
Aby się wiercić z niepokojem
Na wspólny temat drżąc jak liść
Jak by tu jutro wyjść na swoje?
Jak by na swoje jutro wyjść?
A kiedy wzejdzie blady ranek
Znów się będziecie tłoczyć, pchać
Ożyją oczka rozbiegane
I rączki chętne tanio brać
Będziecie dzielić włos na dwoje
Gdy trzeba - łasić się lub gryźć
Byle by tylko wyjść na swoje
Byle na swoje tylko wyjść
A ile przy tym sobaczenia
Jak chętnie każdy jęczy, klnie
Że już od tego „wychodzenia”
Po prostu rzygać mu się chce
Ja tego słucham, z boku stoję
I zastanawiam się nie raz
Co to właściwie jest, to „swoje”
O którym mówi każdy z was?
Czy to jest kwiatek do kufajki,
Czy do karety wół na schwał?
A może złota jabłoń z bajki?
No czego każdy z was by chciał?
Pić do śniadania Szampanskoje?
Ziemniak w bananów zmienić kiść?
Co to właściwie jest, to „swoje”
Na które każdy z was chce wyjść?
Bo przecież, jeśli każdy milczy
Na lewo kombinując coś
Nie wiesz, czy ma apetyt wilczy
Czy też się nażarł i ma dość.
Tak bym się chciał dowiedzieć tego
Przeprowadziwszy taki test…
Ile chce każdy mieć swojego
W kraju, gdzie wszystko wspólne jest!
Ja przepraszam, lecz skończę
Bo troszeczkę się boję
Że przypadkiem nie wyjdę na swoje.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):