Eminem - Never enough

"Wciąż za mało"

Niewiele możesz powiedzieć lub zrobić, by mnie zmienić
Ludzie myślą, że jestem trochę szalony
Dostałem to od wszystkich aniołów, czasami nawet Dr Dre musi zrobić krok, by mnie uratować
By mnie zatrzymać, zanim powiem coś, nie zastanawiając się nad tym
Czasami zapominam, co myślą o mnie ludzie
Wielu raperów chciałoby wiedzieć jak się do mnie dobrać
Jeśli usłyszą o mnie jakieś gówno, wydaje płytę zanim zdążą mnie usunąć
Może jestem zbyt szybki i oryginalny
Czasami przeciętny słuchacz przewija i puszcza moje rapy po dwadzieścia razy
Ponieważ rymuję zbyt szybko, może to wygląda tak, że jestem za szybki, bo mój umysł pędzi
I nie obchodzi mnie, w jakiej kategorii mnie umieścisz
Jeżeli tylko kiedy odejdę, zaliczysz mnie do tych największych
A kiedy, szczęśliwy, stanę z Jayem -Z u bram niebieskich
Za każdy rap, za każdego fana, który mnie uściskał
Jestem wdzięczny za talent, jakim Bóg mnie obdarzył
Jestem wdzięczny za środowisko, w którym się obracałem
Wierzysz mi czy nie, dziękuję też mamie, która mnie wychowała
Okolicy, w której mnie napastowali i pomiatali
To dzięki temu dziś jestem tym, kim jestem, spójrz
Niezależnie od tego, kto we mnie wierzy, a kto nienawidzi
Nie możesz nic mi zrobić, nie możesz mnie załamać
Spróbuj rozebrać mnie z wiarygodności, żebym wyglądał jak fałszywka
Ale zostajesz tylko brutalnie przebudzony
Bo prędzej czy później wszyscy hejterzy będą musieli się ze mną zmierzyć
A kiedy się do mnie zwrócisz z tym całym gównem, z tym wszystkim co masz mi do powiedzenia
Będziesz musiał jeszcze raz dobrze to wszystko przemyśleć
Teraz nie wymiękaj, zmierz się ze mną
Ponieważ cierpliwie czekałem na ten dzień
W którym w końcu znowu spotkamy się w tym samym miejscu

[Nate Dogg]
Nieważne ile walk podjąłem i ile odniosłem zwycięstw
Nieważne ile magazynów o mnie pisze
Nieważne ilu MC wykończyłem
Och, och to wciąż za mało

[50 cent]
Mój flow jest nietykalne, teraz musisz się z nim zmierzyć
Uch och, jest gorzej, kiedy wracam do podstaw
Zacząłeś mówić złe gówno i wystawiłeś swoją twarz na pośmiewisko
Zapach zwycięstwa, kocham, że mogę go smakować
Namierzam mój cel, oświetlam go i wystrzelam
Zadrasnę go, oszczędź sobie te rozmowy o pokoju
Twoje gówno jest przeterminowane, jesteś przeterminowany
Jestem zmuszony śledzić każdy twój ruch, żeby w końcu cię zgnieść, skurwysynie
Jeśli jestem najlepszy i zarazem najgorszy, Bóg obdarzył tą klątwą
Żołnierz szkoli się w zabijaniu, słuchasz mnie, chłopaczku?
Nawijam o tym gównie, śliskim gównie, tak szybko, że nie ogarniasz
Jestem specyficzny, utrzymuję balans, jak hieroglify
Jestem jak narkotyk, kiedy przyciśniesz play, nie możesz z tym zerwać
Przeżuj to, albo wyrzuć, jak torebkę po czekoladkach
Podniesie to twoje ciśnienie, coraz bardziej i bardziej, ale nie będziesz miał tego dość
Kiedy jest to gorąca, jest gorące
Twoja nienawiść jest niezaprzeczalna, skończ z tym

[Nate Dogg]
Nieważne ile walk podjąłem i ile odniosłem zwycięstw
Nieważne ile magazynów o mnie pisze
Nieważne ilu MC wykończyłem
Och, och to wciąż za mało
Nieważne ile walk podjąłem i ile odniosłem zwycięstw
Nieważne ile magazynów o mnie pisze
Nieważne ilu MC wykończyłem
Och, och to wciąż za mało