Tekst piosenki:
Refren:
Na dziesiątym stoisz, i się pytasz ile jeszcze
mogę tu udźwignąć, z tym pękającym sercem
brak słowa ukojenia, zawiedli wszyscy
nabiera znaczenia, gdy mówili jesteś inny...
Zwrotka 1:
Dzieciak z betonów, wychowany na podwórkach
nie po drodze było, żeby grać pilnego ucznia
w domu kłótnia o oceny, i że się nie uczę
mamo piszę wersy, by oczyścić swoją duszę
wmawiali tak wiele, ze jestem nizinom
to zobacz jak płynę, z życia lawiną
nie pouczaj dzieci więcej, wiedza lepiej
sam pracuje na to, czego jestem pewien
ej, to kolejny rok w tych wersach
ciągle mam nadzieję, że dopiero się rozpędzam
byłeś w piekle na ziemi, to się nie bój
trzeba dużo stracić, nim dopłyniesz do brzegu
mnie bolało sumienie, i cierpiałem sam
dlatego widzę, w sobie dużo zmian
gdy jesteś samotny, nie bój się o strach
rozejdą się chmury, lecząc każdą z ran...
Refren:
Na dziesiątym stoisz, i się pytasz ile jeszcze
mogę tu udźwignąć, z tym pękającym sercem
brak słowa ukojenia, zawiedli wszyscy
nabiera znaczenia, gdy mówili jesteś inny...
Zwrotka 2:
Z prochu powstałeś, w niego się obrócisz
jak tu teraz wierzyć, w piękno tych ludzi
coś się zaczyna coś kończy, smutek i szczęście
za bardzo to pierwsze, pochłonęło mi serce
widzę bardziej czarny, tego miasta kolor
nie umiem się odnaleźć, nawet z silną wolą
labirynty, pchały mnie w dorosłość
smutki przeżywałem, z moją jedyną siostrą
dość otoczenia, się modliłem o to lepsze
bo zamiast co piękne, życie pokazało bestie
tak tęskniłem, płakałem po nocach
jedynym marzeniem, że w końcu pokochasz
ciemna noc zimowa, i te światła
odbija Ci się w oczach, piękna aura
w myślach tylko jaka, jesteś piękna skarbie
chciałem Ci powiedzieć, a stanęło mi to w gardle...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):