Tekst piosenki:
DIABEŁ:
Czy to piętno na mnie ustala mi tętno za mnie? Zbyt często z nóg zwalam siebie czując się jak rozkładające się mięso na glebie. Stan mojego ciała mnie nie zadowala. Chcę już przestać i przejść do działania. Organizm wycieńczony znów dał mi znać o sobie. Kazał wziąć się w garść i zacząć działać. Nie jak zawsze - poprzestać na słowie. Bo słownie zbyt cyklicznie to robię. Moje dłonie w twarz walą mi liście dając mi uczucie złudne, że to zajebiste! Jakby mówiły "Dawid, masz rację. -Mam rację? -Zaiste." Z czasem te ręce składają się w pięści. Nie rozumiejąc powodów czasów nie odczytuję treści. Kości szczęki poddają się od czasów potęgi. Pękają od braku energii, błagając własnych ciała części, prawej i lewej reki, żeby uschły i zdechły za te męki.
KRET: Hm... A dlaczego twierdzisz, że to wina rąk?!
DIABEŁ: A skąd to kurwa się bierze?! No skąd?! Brać za dużo chcę, pragnę za wiele.
Zbyt mało mnie cieszy. Grzeszę, bo mam je do barków przykute. Ile startów jeszcze wykonam, nim porzucę to co mnie truje kurwa, i truje! Muszę się oczyścić... fizycznie i mentalnie, by móc ponownie dawać z siebie to co najlepsze, kurewsko ESENCJONALNE ! Diabelsko uzależniające, niczym najmocniejszy narkotyk, którego będziesz potrzebował jak potrzebne Ci słońce, woda i mięso, kurwa. Muszę do Was wrócić, bo jeszcze dużo do powiedzenia istotnych słów mam. Mam skórę węża i zrzucam ją przed wiosną. Wiem, że to moment i jak każdy minie, zanim owoce na drzewach wyrosną. Nie poddam się chwili, która mnie dobija z każdej strony, bo umieram od własnej broni. Pragnienie mnie goni. Powinienem być tylko na siebie wkurwiony!
KRET:
Generalnie jestem, ale mam coś jeszcze... do innych pretensje! Procesy myślowe na moje nieszczęście. Myśli natrętne. Pierdolone bandyctwo. Napada, porywa mnie wszędzie. Mam swój łeb - nie raz niezależny ode mnie (-???) nawet nie wyjeżdżaj z tym do mnie, weźźź. Ja już przywykłem. Sypiam po 20 godzin, z tym że na tydzień. Boję się jutra. Wczoraj też się go bałem. Przedwczoraj tak samo. Boję się, że któregoś dnia nie wymyślę powodu, dla którego wstanę rano. Wahania nastroju. Zapierdalanie z pokoju przez wojnę do pokoju. Sam jeden... w pustym domu.
Masz pytania? Kurwa, też mam! Odpowiedzi nie mam. Jak to jest, że za każdym razem kiedy czuję to zawsze na stówę?! Od jednego do dziesięciu zawsze kurwa dwanaście i który z nich czuje z mojej własnej woli, nieprzymuszonej, ha! no właśnie...
Najważniejsze to tylko wytrzymać... Być a nie bywać zdrów! Być a nie bywać zdrów! x4
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):