Tekst piosenki:
Bo życie jest po to... żeby chlać do rana,
A jak się jakaś przytrafi to brać na chama.
Znowu zasypiam pijany na klatce, sąsiad mnie straszy rozprawą w sądzie,
Tak Ci skurwysynu pachną moje pieniądze?!
Kumpel naćpany pcha mnie do taksy, coś obiecuje, że będzie balet,
Jeśli źle skończy - ja nie sypałem.
Tańczę jak pojeb, ślepy w neonach, ona mi mówi, że coś mnie kojarzy,
Lepiej by rano nie pamiętała twarzy.
Bateria padła, a ja się śmieję jak leatherface,
Gdy mówi, że tu już nie chodzi o seks.
Weź mi nie pierdol dziewczyno.. moja kobieta śpi,
Dobrze, że Cię nie widzi, bo nie chcesz krwi.
I wracam jak widmo, gdy jest jeszcze widno, bojąc się faktów,
Sąsiedzi patrzą na mnie się jak na imigrantów.
Portfel dziurawy, jakbyś go przestrzelił berettą,
Bo chyba zapomniałem ile zarabiam netto tu...
I tylko czasem czuję się źle,
Gdy nieudolnie chcę z siebie drwić,
Karykatura na kiczowatym tle,
Nie tak Fifi miałeś tu żyć.
Mieliście być sobie kurwa pisani,
Coś jak "nie", "nie" z przymiotnikami,
Znałeś na pamięć jej topografię serca,
To patetyczne, dobra, weź kurwa przestań.
Widzisz tych ludzi, którzy słuchają?
Oni wrzucają moje tracki na tablicę,
Każdy się utożsamia i nawet kurwa nie wie,
Że gdy wstaję w nocy to często kurwa krzyczę.
Bo jestem samotny, rachunki mnie przytłaczają,
Dorosłość się jebie i został tylko fejm, więc:
Be careful what you wish for,
Cause sometimes it's too late to change.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):