Tekst piosenki:
Stachu:
Życie w tym kraju to nie "American dream"
to coś mocniejszego niż polish amfetamin,
maszeruj albo giń i ten film mi się wkręca,
wciąż i wciąż wiję się z bólu jak wąż
niczym Indiana Jones, szukam zaginionej arki
łącząc słowa w parki jak kanarki,
gotowi do walki, kompania STOP!
Ruszymy w bój tylko w rytmie hip-hop
nie straszny nam nalot i głośne bomb wybuchy
nawet duchy robią przejście armii,
z poparciem czarnej magii,
stąd aż po szczyty Narnii będziemy sławni
cały świat przeciw nam, my ponad nim,
wyrwani z matni a ty pochyl nisko głowę padnij,
weź zatknij sobie białą flagęna ramię,
bo ja na swojej mam czaszkę i kości skrzyżowane,
czy ty w ogóle wiesz, co jest grane?
Stąd wciąż ostrzeliwane są pozycje wroga,
zaraz im zrobimy pierdolone wejście smoka
Tede, oddawaj Glocka pokaże jak się to robi
tobie i tym wszystkim, którzy są na to gotowi
Mogę śpiewać jak Myslovic, że "nawet kiedy będę sam"
się nie poddam taki mam wpisany program,
dodam że oddam wszystko to co mam czyli siebie,
towarzyszu broni wiedz, że nie zostawię cię w potrzebie,
walczymy o to żeby było lepiej ramię w ramię,
ręka noga mózg na ścianie, dzięki Panie za to powołanie,
za wiarę w przetrwanie, za marzenia,
które goją i koją wszystkie rany i zmartwienia,
jutra nie ma,
ta świadomość zmienia punkt widzenia na stałe,
rzeczy małe, które cieszą nawet skałę,
jestem tylko ciałem, krwią, sercem, mięsem,
twardo idę przed siebie i nie liczy się nic więcej
ref.
Maszeruj albo giń, maszeruj albo giń, maszeruj albo gin, albo giń, albo giń.
Papi:
Lewa, prawa, lewa, prawa,
maszeruj człowieku nie czekając na brawa,
pluton obstawa, ludzi twardych załoga,
nie walczymy dla Boga ,
tu zmienna pogoda, tak jak nasze nastroje
często prowokowani, rozdajemy naboje
strefa skażenia, sektor "sami chciwi"
G3 SG1 świetnie chroni przed takimi
bo to front nie raj, taki pojebany kraj
pełen pól minowych gaj, można co chwile die
stosy wrogich ciał, to nimi się bawimy
tacy kolekcjonerzy, lekko nadpobudliwi
zbieramy trofea, trwa krwawa niedziela
wybijamy do zera i idziemy do przodu, szukamy... tropimy wroga
nie dla nas masowa rządowa, piętrowa zagroda
w głowy tam pchają, radio-wizyjny kicz,
tworzą nieskończoną, cywilizowaną dzicz,
samozagłada, znikniemy jak mamuty,
komiczny koniec gatunku homo-poruty,
ocknijcie się, bo zrobimy tu porządek,
reality show, a w nim rzeźnicki wątek,
tak co każdy piątek, sobotę i niedzielę,
ciało-palenie,
obracamy w popiół wszelkie fałszywe istnienie
częste błędne myślenie tworzy hardcore'owy film
o gromkim tytule, maszeruj albo giń
więc nie pogub się w nim.
ref.
Maszeruj albo giń, maszeruj albo giń, maszeruj albo gin, albo giń, albo giń.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):