Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tekst: |
A.Rose/D.McKagan/I.Stradlin/Slash/S.Adler Edytuj metrykę |
---|---|
Muzyka: |
A.Rose/D.McKagan/I.Stradlin/Slash/S.Adler |
Rok wydania: |
1987 |
Wykonanie oryginalne: |
Guns N' Roses |
Płyty: |
Appetite for Destruction (1987), Live Era '87–'93 (1999) |
Ciekawostki: |
Axl Rose uprawiał seks z dwoma albo trzema dziewczynami przynajmniej trzy razy w Rumbo Sound, aby uzyskać satysfakcjonujący efekt. Jedną z tych dziewczyn była Adriana Smith - ówczesna dziewczyna Stevena Adlera. Chciała się zemścić na nim za to, że ją zdradził. Na taśmie było słychać jak Axl krzyczy: "Dawaj Adriana! Nie udawaj! Postaraj się!". Axl napisał tę piosenkę dla swojej przyjaciółki - Barbi Von Greif, która chciała mieć zespół o nazwie 'Rocket Queen'. Slash stwierdził w swojej autobiografii, że on i Duff McKagan napisali główny riff do "Rocket Queen", kiedy pierwszy raz spotkali się w zespole Road Crew. Na początku lat 90-tych w środek tej piosenki wplatana była inna piosenka "It taste good don't it ?". |
|
Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!
Komentarze (64):
zapraszam na bloga o GN'R
https://www.facebook.com/groups/564962433588611/ - zapraszam do grupy tylko dla prawdziwych fanów Gunsów ;)
Pokaż powiązany komentarz ↓
pozwólcie ze sb tu zareklamuje stronke XD
ps. Erin można posłuchać także w wywiadzie udzielanym przez telefon, wystarczy dobrze poszukać.
Sam kawałek Rocket Queen to esencja rock&rolla i już nic tego nie zmieni. Ciekawskich odsyłam do książki Slasha.
Jeżeli chodzi o Erin,Axl ją kochał ale jej nie szanował,za grosz,był i nadal jest mega egoistą ale dla Erin zrobiłby wszystko.Stephanie była tak samo dla niego ważna jak jej poprzedniczka ale nie kochał jej tak bardzo jak swoją jedyną Erin.
Co mnie martwi,Axl miał psychozę maniakalno depresyjną,w jednej minucie potrafił być milutki,czuły i troskliwy a w drugiej zły,brutalny i naprawdę nieobliczalny.
Erin była dla niego tą jedyną,z resztą nie wiem ale tak czytałam.Mimo,że ją kochał to czasem bez umiaru ją bił,poniżał katował i nie wiem co jeszcze robił a na koniec zabił ich wspólne dziecko,no po prostu ją pobił i ona poroniła w trzecim miesiącu ciąży.
Aż mi jej szkoda.
Co do utworu,jest naprawdę dobry i przy nim można się nieźle wyszaleć.POLEECAAM!
A jęki w tle mi nie przeszkadzają, pasują xD (Moi rodzice nie wchrzaniają się w to co słucham i nie widzą w tych dźwiękach nic dziwnego. Współczuję tym, którzy mają czepiających się muzyki rodziców. Jak w ogóle można dzieci krytykować za to, czego słuchają? No, rozumiem, gdyby 8 latka słuchała takiego LMFAO czy czegoś takiego, chodziła po domu i śpiewała ich piosenki o dziwkach, wódce, dzikich orgiach itd.)
Co do Erin - zgadzam się z rosie48. hollywood15: absolutnie nie powinnaś oceniać człowieka na podstawie jednego "hello" ... Tak samo my możemy zacząć oceniać siebie nawzajem na podstawie jednego komentarza. A pierwszy Twój komentarz, który przeczytałam, miał następującą treść:
"Ja tak, ja bym takiego Axla chciała, bo on zwyczajnie był zagubiony w tym wszystkim! Erin była idiotką, nie zrozumiałą go nawet, nie próbowała zrozumieć, jakby go rozumiała to by jej nie bił, nie traktował jej, a ta sz*mata go jeszcze pozwała........ naprawdę szczyt inteligencji."
Już nie będę pisać, jak bym Cię oceniła na podstawie powyższych słów, ale w każdym razie zapewne nie byłoby dla Ciebie zbyt komfortowe jakby wszyscy nagle zaczęli po Tobie jechać z powodu jednego słowa. Bo Axl jest święty i nigdy nie powiedział niczego, na podstawie czego można by było go uznać za idiotę -.-
Co do Axla - cóż, ja nie jestem najlepszą osobą do wygłaszanie opinii o nim i innych członkach zespołu, bo ja zapewne, gdybym urodziła się w latach 60' w L.A., poszłabym do łóżka z nimi wszystkimi (no może z Adlerem nie, bo jego lubię najmniej. hahaha, biedny Steven, nie zaliczyłby xD), bo takie typy facetów zdecydowanie mnie pociągają. i Sama się nie mogę zdecydować, którego z członków Guns N' Roses lubię najbardziej. Ale chyba jednak Axla. Bo miał charakterek, nie obchodziła go opinia publiczna, żył według zasady sex, drugs, and rock n' roll, miał nierówno pod sufitem, był nieprzyzwoity, szatańsko seksowny , zajebiście śpiewał i zapewne był dobry w łóżku. Co nie zmienia faktu, że ranił wszystkich dookoła, był nieodpowiedzialny, niewdzięczny, wredny i wiele innych epitetów. Więc zapewne znienawidziłabym go prędzej czy później :D No i widzicie, i tak wysunęłam opinię. i żeby nie było - to jest tylko moje zdanie o panu Rose, obraz jego, który ukształtował się w mojej głowie na podstawie tekstów piosenek, zachowania, tego co mówił, robił itd. Aczkolwiek jaki był naprawdę do końca nie będzie wiedzieć żadna (żaden?) z nas. A pisałam w czasie przeszłym, bo jak dla mnie on teraz jest zupełnie inną osobą. Moim zdaniem zmienił się, niekoniecznie na dobre... I niezbyt dojrzał.
PS. Ale jednak myślę, że potrafił kochać. tylko że na swój pokręcony sposób. I podejrzewam, że jego wybranki inaczej rozumiały "miłość". Wina nie zawsze leży po określonej stronie.
Wracając do piosenki - kocham fragment, ostatnią zwrotkę, która jest, jak to określiła aagnieszkaa - "spokojna, grzeczna i można by nawet powiedzieć, że romantyczna", czyli:
"I see you standing
Standing on your own
It's such a lonely place for you
For you to be
If you need a shoulder
Or if you need a friend
I'll bee here standing
Until the bitter end
No one needs the sorrow
No one needs the pain
I hate to see you
Walking out there
Out in the rain
So don't chastise me
Or think I, I mean you harm
Of those that take you
Leave you strung out
Much too far
Baby-yeah
Don't ever leave me
Say you'll always be there
All I ever wanted
Was for you
To know that I care"
Usłyszeć takie słowa z ust Axla... *.*