Tekst piosenki:
Stary złodziej trzech synów, tęgich, jak on bandytów
Na melinę przyzywa i mówi:
-Przygotować trza graty: rak i piłkę do kraty,
Naoliwić trza lewar i spluwy.
-Weźcie łomy i szaber, ja tym razem nie jadę,
Klatę jakaś cholera mi gniecie.
Jak się ciut podkuruję, jeszcze raz zatańcuję,
Kas i banków od groma na świecie.
-Wasze zdrowie sokoły, po co książki wam, szkoły,
W naszym fachu nie braknie roboty,
Kuroniówka frajerom, a deszcz fantów złodziejom,
Wille, banki, pałace i sklepy.
Wóda ciurkiem się lała, ruda dziwka śpiewała,
Coś o Hance, co w miasto chodziła.
Dym się w szybach przeglądał, stary licho wyglądał,
Czarna Mańka na drutach robiła.
W kacie grali w pokera, Antek Zośkę rozbierał,
Jeden złodziej już burdę zaczynał.
Stary synom przytruwał, jak się kasy rozpruwa,
Na tępote swych synów się zżymał.
Wtem mu w płucach zagrało, czyżby wypił za mało,
Zaczął chrumkać i chrząkać jak prosię.
Krew z ust nagle chlusnęła, stary tępo spoziera,
W dół się wali i kaszlem zanosi.
Sławny urka korkuje, a kostucha świętuje
Na melinie wśród burd i hulanek.
A trzech synów bandytów pije wódkę do świtu
I łzy gorzkie wylewa do szklanek.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):