Tekst piosenki:
Cztery lata odsiedziałem,
Wielu cweli przeleciałem,
Z gites ludźmi pod celą grypsuję.
Z szemranymi gram w dupnika,
Robię w konia naczelnika,
Żeby przeżyć szlugami handluję.
Z szemranymi gram w dupnika,
Robię w konia naczelnika,
Żeby przeżyć szlugami handluję.
Ja na Brzeskiej się chowałem,
Wśród złodziei mores miałem,
Bo z kałachem na robotę chodzę.
Matka z żalu dykte pije,
Siostra z prostytucji żyje,
A ja w mieście za bandytę robię.
Matka z żalu dykte pije,
Siostra z prostytucji żyje,
A ja w mieście za bandytę robię.
Moja pani w miasto chodzi,
Kawkę zawsze cukrem słodzi,
A gorzałkę ciągnie już od rana.
Na widzeniach schabem rzuca,
Grypsy, trawkę mi podrzuca,
Gdy przychodzi zwykle jest zawiana.
Na widzeniach schabem rzuca,
Grypsy, trawkę mi podrzuca,
Gdy przychodzi zwykle jest zawiana.
Do arbajtu ja nie chodzę,
Na bardasze huczek robię.
Na spacernik wyjść nie mam dziś chęci.
Klawisz raport mi szykuje,
W Sztumie brajdak mój garuje,
Ojciec na Służewcu się powiesił.
Klawisz raport mi szykuje,
W Sztumie brajdak mój garuje,
Ojciec na Służewcu się powiesił.
Ten, co jest tu mimochodem,
Ma nawijkę z Pragi rodem,
A ten z Grójca znowu tu świruje,
Chyba z byka mu przyłożę,
Albo go pogłaskam nożem,
Bo żółć zawsze we mnie się gotuje.
Chyba z byka mu przyłożę,
Albo go pogłaskam nożem,
Bo żółć zawsze we mnie się gotuje.
Raz frajera przyszpiliłem
Niezłą pajdkę pouczyłem,
Za komuny była ta robota.
Teraz przyszły dobre czasy,
W kryminale mamy wczasy,
Powróciła polska wolność złota.
Teraz przyszły dobre czasy,
W kryminale mamy wczasy,
Powróciła polska wolność złota.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):