Tekst piosenki:
Mogłeś mieć to szczęście
Mógłbyś mnie dla siebie mieć
Tak bardzo chciałam ciebie więcej
Tak bardzo chciałam żebyś kochał
Ty Mogłeś mieć to szczęście
Mógłbyś mnie dla siebie mieć
Tak bardzo chciałam ciebie więcej
Tak bardzo chciałam żebyś kochał mnie
Poznaliśmy się zupełnie przypadkiem
I później wpadałem do ciebie pod klatkę
Schodziłaś do m nie na buzi i gadkę
Nieskażona miejskim bagnem i kłamstwem
Karmieni słońcem
I studzeni wiatrem
Pośród płomieni co spalają żagle
Dotykam ziemi stopami to ważne
Gdy sięgam po moją gwiazdę
Nowy początek jak płyta hurtu
Nasze dłonie nad oblicza struktur
wspólna orbita nam pozwala oddychać
Byliśmy wysoko jak wieże w Kuala Lumpur
Byłaś niewinna jak twoje spojrzenie
Każdy mój ból ukoiłaś uśmiechem
Ja wtopiony w tło dna jak kręgle butelek
Wylewam przez palce, jak krew na ziemie
Przy tobie wszystko stało się łatwe
Chciałem odstawiić alko na zawsze
Trzymałem twardo zwartą gardę
I czułem że jesteś tą szansa naprawdę
W momencie gdy lawa zmienia się w magmę
Jak filmowa taśma się przewija życie
niby wszystko się kręci jak zawsze
A mimo to świat się zatrzymał na chwilę
Mogłeś mieć to szczęście
Mógłbyś mnie dla siebie mieć
Tak bardzo chciałam ciebie więcej
Tak bardzo chciałam żebyś kochał
Ty Mogłeś mieć to szczęście
Mógłbyś mnie dla siebie mieć
Tak bardzo chciałam ciebie więcej
Tak bardzo chciałam żebyś kochał mnie
Ten ostatni raz powiedz co czułeś
Kiedy dotykałeś mnie
Ten ostatni raz Ci powiem jak bardzo
Teraz mi brakuje
To ostatni moment wiedz że na zawsze
Będę czuła zapach twój
Chcę ostatni raz Cię dotknąć nim zasnę
Więcej już nie będziesz
Scenariusz prawie jak wwo sen
Przerywa wiarę że jeszcze coś znaczę
Alko w żyłach zabija mi tlen
Gdy błądzę tu w sobie i tylko majaczę
Moja świadomość jest zupełnie pusta
Próbuje zgadnąć czy to sen czy jawa
Obca kobieta całuje mnie w usta
I widząc to pęka ci serce ja skała
Zaufanie nie do posklejania
Moment smutny nie do opisania
Potrzebny serca rozrusznik peacemaker
Chirurg na parkiet jak pacers indiana
Twoja dusza jest przecięta w pół
Twoje serce już nawet nie krwawi
Wczoraj pod klatką prosiłem przysięgnij że nigdy
Prze nigdy mnie nie zostawisz
Wszystko to ściąga jak klątwa lawinę
Tyle jesteś wart ile twoje obietnice
I przypominam sobie ile razy to mówiłem
To chyba najlepszy moment by zatrzymać się na chwilę
Nie pytam już co dla kogo jest lepiej
Nie pytasz o nic, ja nie chce znać siebie
Nie pytasz o nic i słychać milczenie
I kroki, odchodzisz nie patrząc za siebie
Ostatni dzień
Ostatni moment
Ostatnia chwila
To jeszcze my
Ostatni dzień
Ostatni moment
Ostatnia chwila
To jeszcze my
Mogłeś mieć to szczęście
Mógłbyś mnie dla siebie mieć
Tak bardzo chciałam ciebie więcej
Tak bardzo chciałam żebyś kochał
Ty Mogłeś mieć to szczęście
Mógłbyś mnie dla siebie mieć
Tak bardzo chciałam ciebie więcej
Tak bardzo chciałam żebyś kochał mnie
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):