ICE-T - O.G Original Gangster

Dziesięć lat temu
Przysłuchiwałem się flow raperów
Mówiłem o sposobie
W jakim kołysali mikrofonem na imprezie
Podobało mi się że to się rozwijało
Marzyłem by rozdzierać majka moim własnym brzmieniem
Więc próbowałem pisać rymy
Coś jak oni, moje ziomy powiedzieli mi
"To nie Ty Ice
To gówno brzmi jak oni."
Więc rozsiadłem się ponownie, obmyślałem track
Nie fantazjowałem, dojebałem nieskalanie
Fakty są takie, że matkojebcy się przestraszyli
Bo ich sposoby były w stanie surowym
Kto by powiedział jak to naprawdę było
Kto by się onieśmielił
Skurwiel z Zachodniego wybrzeża
Głupiec z L.A. South Central
Gdzie Cripsowie i Bloodsowie strzelają
Kiedy pisałem o imprezach
W to się nie wpasowałem
O szóstej nad ranem
Wychodziły ode mnie prawdziwe słowa

Refren
O.G. Original Gangster

Gdy pisałem o imprezach
Ktoś zawsze umierał
Gdy pisałem o wesołych rzeczach
Wiedzieliście że kłamałem, żyłem zyciem pełnym przęstępstw
Czego miałbym was oślepiać?
Spójrz na to to proste
każdy kto miałby przy sobie dwa grosze
Wiedziałby, że
Jestem hardkorowym graczem prosto z tych ulic
Rapującym na hardkorowe tematy
Na hardkorowe bity
Nieco się różniłem
Od tych przeciętniaków nawet
Przeleciałem nad waszą szybką jazdą jak odrzutowcem
Wrzuciłem was do cieli śmierci
Bo każdy który tam był
Wie że życie nie jest urocze
Na przesiąkniętym krwią szybkim utworze
Te niewidzialne gówno nie podziała
Wrzucą cię do więzienia
To wyjdziesz nogami do przodu
Więc nawijam na mikrofonie w moim stylu
Czasami zapodaję chore gówno
Innym razem zatracam się
Ale umiejętnośc zawsze tam jest
Byłbym prawdziwym frajerem
Jakbym się zachowywał że mam to w dupie
Rapuję to dla braci jak i również dla siebie
Oszołomiony przez rap grę
W dążeniu do skrajnego bogactwa
Ale zapodaję to twardo i prawdziwe
Jeden fałszywy ruch, i dostaniesz kulkę
Żaden ze mnie super bohater
To nie komiks Marvela
Bo jeśli przychodzi do nawijki, jestem atomowy
Bo lecę prosto z mostu
Bez ogródek i owijania w bawełnę
Nie trzeba mi wyobraźni, bo ja tak żyłem
To nie pierdolony żart
To gówno jest dla mnie rzeczywiste
Jestem Ice-T

O.G

Dwa tygodnie temu byłem na dyskotece
Dwaj bracia do mnie podeszli
I powiedzieli
"Ej yo, Ice
Chyba z nami nie trzymasz
Jaki zespół reprezentujesz
E wyciągnął Glocka, yo mój zespół celuję
Głupi skurwysyn
Dawaj wyskocz do mnie, no proszę
Mam za sobą tysiące MC's
Kryminalistów i prostytutki
I Bloodsów
Nawet nie policzymy w tym dziewczyn
Bo ich osłaniam
I one mnie też
Walczę o ulicę
Gdy gadam z Ophrą czy Donahue
Próbują poddusić czarnucha
Tylko tego nie obliczyli
Że kpiny powodują że staję się szybki jak przyspiesznik
"On nie jest jak ludzie na co dzień
Dowcipnisiem"

Jestem Ice-T, pra-gangster

Więc podejdź do mnie
Jeśli czujesz się gotowy
Masz na sobie kamizelkę kuloodporną?
No cóż moje naboje przelecą przez sam środek
To dla mnie nie zabawa
To pusta sława
Bez szacunku ulic
Więc nie uważam się za
Najtwardszego skurwiela na ziemi
Może się pomylę, może nawet zostanę sfermentowany
Ale nie mylę się zbyt często
Tam stoi trumna
Czeka na brata
Który okazuję się być ciotą
Prawdziwe pierdolone gówno się zatraca
Rozejrzyj się
Wypatrzysz wtedy wszystkie pizdy
Mówią o zagorzałej jadce
Ale biją się jak dziwki
Pochodzę z South Central, głupcze
Gdzie dzieję się wszystko
Zajebią Ci furę szybko
Skończysz z urazami kręgów szyjnych
Liczby na Twoim dachu
Mijają je helikoptery
Gangsterzy nie mają przy sobie brzytew
Każdy dzieciak ma przy sobie Teca 9
Albo granata
37 osób zabito
W wojnie o narkotyki

Zakładnicy, związani
I padł strzał w monopolowym
Każdy ma wyjebane
"Dzieci muszą pójść do szkoły"
Ta, mamusia, powodzenia
Bo tam jest po prostu przejebane
Użyłem mojej kartki i papieru
I moje teksty wyrywają się jak szalone
Próbuje pisać o zabawie
I o dobrych czasach
Ale długopis wyrywa się i płonie
I niweczy rymy
Może przez to skąd pochodzę
L.A to był shotgun

Refren