Tekst piosenki:
Alejami wycackany szedł se jakiś gość, łoo
Facjata, niby owszem, może być, eee
Nagle potknął się o kamień rycząc:
"Och, psiakość!
Jak oni mogą w tej Warszawie żyć!", ooo
I ciut nie zalała mnie zła krew, eee
Więc go na perłowo w tenże śpiew:
Nie bądź za cwany w Unrę odziany,
To może mieć dla ciebie skutek opłakany
Nie masz cwaniaka nad warszawiaka,
Który by mógł go wziąć pod bajer lub pod pic
Lub pod pic, i lub pod pic
Lub pod pic
Możesz mnie chamem zwać, możesz mi w mordę dać
Lecz od stolicy won, bo krew się będzie lać, ooo
Wiec znakiem tego, nie bądź lebiegą
Przyhamuj buzię i nie gadaj więcej nic, ooo
Nie gadaj więcej nic,
Jeden był specjalnie na Warszawę straszny pies
Już mówił nawet: "Warschau ist kaputt!"
Lecz pomylił się łachudra, rozczarował fest
I próżny był majchrowy jego trud
Mówić nawet nie potrafię, ach
I dzisiaj mu śpiewamy tak:
Nie bądź za cwany w Unrę odziany,
To może mieć dla ciebie skutek opłakany
Nie masz cwaniaka nad warszawiaka,
Który by mógł go wziąć pod bajer lub pod pic
Lub pod pic, i lub pod pic
Lub pod pic
Chciałeś być cwany, w ząbek czesany,
To teraz gnijesz, draniu, w błocie pochowany
My, warszawiacy, jesteśmy tacy,
Kto nam na odcisk - to już Hiszpan - zimny trup
Zimny trup, jeee!
I niechaj każdy wie: kto na nas szarpnie się,
To mu to zaraz bokiem wyjdzie - może nie?, jeee!
Nie masz cwaniaka nad warszawiaka
Chcesz z nami zacząć to se przedtem trumnę kup
Trumnę kup, trumnę kup
Trumnę kup, jeee!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):