Tekst piosenki:
Warszawy swąd, cichy kąt, pod stopami Wisełka
Pyta ziom, "Gdzie nasz spot?" Nadwiślańska syrenka
Już od chmielu guzik pękł, w oczach pierwsza iskierka
Chyba pięta tupie już do tego naszego chillerka
Jesteś obok mnie, towarzyszy nam bezsens
Ty masz wege-burgera, a ja mam burgera z mięsem
Wszystko co nieprzyjemne zagryzam kolejnym kęsem
Już nie martwię się niczym, poza kolejnym wersem
Lekki trunek stanie tu, a może stanąć cała krata
Dziś wykrzyczy w tępo bity, jak mu pachnie zapach lata
Morze barw i zero wstydu, jak kiedyś za małolata
"Pokolenie dobrobytu" - tak kiedyś powiedział tata
Promyk słońca znów upada na powiekę
Proponujesz trzeci Garage, a tolerka słabnie z wiekiem
Zaraz wszędzie będzie cień, bo już mija dzień
Wisły wart jest dla mnie lekiem, więc odwiedzę dziś aptekę
Warszawy swąd, cichy kąt, pod stopami Wisełka
Pyta ziom, "Gdzie nasz spot?" Nadwiślańska syrenka
Już od chmielu guzik pękł, w oczach pierwsza iskierka
Chyba pięta tupie już do tego naszego chillerka
Jesteś obok mnie, towarzyszy nam bezsens
Ty masz wege-burgera, a ja mam burgera z mięsem
Wszystko co nieprzyjemne zagryzam kolejnym kęsem
Już nie martwię się niczym, poza kolejnym wersem
Wprzód brzegiem, a ty dalej niedostępna
Idę, gdzieś bez celu z tobą, tylko się poszwędać
Trzymam Cię mocno za rękę
W drugiej trzymam puszkę Burn-a
Taki to nasz moment, a ty zakochujesz się w momentach
Gdy się poznałyśmy - poczułam się na wstępie
Jak ten Robi w kręconych, w tej Wiktorii czy zwycięstwie
Powiedziałaś coś w stylu, "Twoje wersy są frajerskie"
Jednak w końcu poprosiłaś o piosenkę, więc jestem
Chcesz więcej, poczekaj, chyba chcę już odpocząć
Od zastanawiania się nad każdym tekstem
I tak w każdej piosence
Tylko Garage-a mieć w ręce, w drugiej mieć zimną Perełkę
I myśleć, czy wszystko pomieszczę, czy mam tak dużą torebkę
Warszawy swąd, cichy kąt, pod stopami Wisełka
Pyta ziom, "Gdzie nasz spot?" Nadwiślańska syrenka
Już od chmielu guzik pękł, w oczach pierwsza iskierka
Chyba pięta tupie już do tego naszego chillerka
Jesteś obok mnie, towarzyszy nam bezsens
Ty masz wege-burgera, a ja mam burgera z mięsem
Wszystko co nieprzyjemne zagryzam kolejnym kęsem
Już nie martwię się niczym, poza kolejnym wersem
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):