Tekst piosenki:
Pojechał pan na łowy
Do zielonej dąbrowy,
Uwiązał konia swego
Koło krza leszczowego.
I sam poszedł nad Dunaj,
Białe rączki umywał,
Białe rączki umywał,
Dunaj się z nim obrywał.
- Służko mój ty, służeńko,
Podajże mi czółenko.
Słóżka czółno podaje,
W panu ducha nie staje.
Pan w Dunaju utonął,
Tylko konik wypłynął,
Siadaj służko na konia,
Jedź do pani do dwora.
Służka pani powiada,
Pani z żalu upada,
A co minie godzina,
Pani pana wspomina.
Już godzina i druga,
Płacze pani i sługa,
Już nastaje dzień trzeci,
Płacze czeladź i dzieci.
A gdzie nasz pan nie chadza,
Tam się czeladź nie zgadza,
A gdzie nasz pan nie chodzi,
Tam się żytko nie rodzi.
Mam ci ja tu dwa noże,
Co się na nie położę,
A trzecim się przebije
Na panowej mogile.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):