Kagamine Len - Messiah or Desire

Przeszyję cię swoim pożądaniem
Poczujesz je nawet w najmniej wrażliwych zakątkach twojego ciała
Jestem mesjaszem, który sprawi, że twój zdrowy rozsądek stąd odpłynie
No a teraz... Przyjmij mnie do siebie.

U twojego boku, kiedy byłaś całkiem sama
Byłem "Uśmiechnięty ja."
Żeby dobrać się do twojego dojrzałego owocu
Po prostu wciąż tobą manipulowałem.

Zwiążę cię tymi łańcuchami
Które nas połączyły.

Twoje dorodne wypukłości
Zmieniają kształt w moich dłoniach.
Wyraźnie widzę, czego oczekujesz
Kiedy tańczysz zwrócona tyłem do mnie...

Po tylu nocach zdałem sobie sprawę
Z emocji panującymi nade mną.
Nie chcąc przyznać się do tych uczuć
Stłumiłem je całkowicie.

Wyznawanie miłości i "inne takie"...
Nie mają znaczenia, prawda?

Będę cię "tam" lizać
Aż będziesz całkiem mokra
Czy te impulsy we mnie
Pochodzą ode mnie, czy może od ciebie?

Uciekam się do pożądania i oddaję się mu
Dla którego z nas jest to zbawieniem?

Dziś także mam dylemat, nad którym rozmyślam
Tej niekończącej się nocy... Wisząc nad tobą.
Czy to na pewno ja oddaję się pożądaniu?

Dziś też chcę zostać otulony
Twoim ciepłym i słodkim głosem
A przede wszystkim... Twoim aksamitnym wnętrzem.

Chcę rozpalić w tobie iskrę miłości...
Chcę rozpalić w tobie iskrę miłości...
Chcę rozpalić w tobie iskrę miłości...
Chcę rozpalić w tobie iskrę miłości...