Tekst piosenki:
W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma
W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna
A jak się człowiek przejmie rolą, sam pan wisz
To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż
W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym
W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim?
I życie jak koszula ciasna pije nas
Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas
W Polskę idziemy drodzy panowie, w Polskę idziemy
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie, drugą pijemy
Do dna jak leci, za fart, za dzieci, za zdrowie żony
Było, nie było, w to głupie ryło, w ten dziób spragniony
Świat jak nam wisiał, tak teraz nie jest nam wszystko jedno
Śledziem się przeje, kumpel się śmieje, dziewczyny bledną
Świerzbią nas dłonie i oko płonie, lśni jak pochodnia
Aż w nowy tydzień świt nas wygoni, no a w tygodniu
W tygodniu bracie wolno goisz kaca fest
I czy się leży, czy się stoi, jakoś jest
W tygodniu kleją Ci się oczy, boli krzyż
A wyżej nerek nie podskoczysz, sam pan wisz
W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc
A Ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc
I rano gapisz się na ludzi okiem złym
I nagle coś się w Tobie budzi i jak w dym
W Polskę idziemy drodzy panowie, w Polskę idziemy
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie, do ludzi lgniemy
Słuchaj rodaku, w czerwone maki, serce, ojczyzna
Trzaska koszula, tu szwabska kula, tu popatrz blizna
Potem wyśnimy sen kolorowy, sen malowany
Z twarzą wtuloną w kotlet schabowy panierowany
My pełni wiary chodź łeb nam ciąży, ciąży jak ołów
Że żadna siła nas nie pogrąży, orłów, sokołów
A potem znów się przystopuje i znów gaz
I społeczeństwo nas szanuje, lubią nas
Uśmiecha do nas się najmilej ten i ów
Tak rośnie, rośnie nasz przywilej świętych krów
Niejeden to się nami wzrusza, słów mu brak
Rubaszny czerep, ale dusza znany fakt
Nas też coś wtedy ściska w dołku, wilgnie wzrok
Bracia rodacy dajcie pyska, równać krok
W Polskę idziemy, w Polskę idziemy, bracia rodacy
Tu się psia nędza nikt nie oszczędza, odpoczniesz w pracy
W pracy jest mikro, mikro i przykro, tu goudą spływa
Cham lub bohater, Polska sobotnia, alternatywa
Gdy dzień się zrobi i skacowani wstaną tytani
I znowu w Polskę, bracia kochani, nikt nas nie zgani
Nikt złego słowa, Łomża czy Nakło, nam nie pałaknie
Gdyby nam kiedyś tego zabrakło nie, nie zabraknie!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):