Tekst piosenki: LGTK. - Życie
Chciałbym dużo rzeczy, choć wiele mieć nie mogę
Pozdrawiam te mordeczki którym podłożono nogę
Przez życie odbijają w drugą stronę
Kiedy to się skończy? Doczekać się nie mogę
Życie już nie jednemu dało kopa w dupę
Jeden się poddał, drugi ponowi swoją próbę
Szacunek najważniejszy, by iść dalej z góry
Nie tylko najsilniejszym pomagać, choć świat ponury
Poświęcają się dla mnie, rodzina czyli bliscy
Chciałbym oddać to mamie, to co dają mi inni
Wiele oddać nie mogę, bo dużo nie posiadam
Lecz zawsze pomogę i nie wykiwam brata
Życie jest okrutne dla tych, co nie fer
A ten co czysto gra, i tak chodzi za nim pech
Jakbyś się nie starał to i tak nie jest dobrze
Każdemu nie dogodzi, zawsze stanie się problem
Ref.: Życie, życie, to nie obłuda
Jest tylko jedno więc, niech nam się uda
Życie, życie, to nie jest gra
Turniej się kończy jak lodowa kra /x2
Tu stanie ten człowiek, który realizuje plany
Przez boga stworzony, przez rodziców wychowany
Zawsze masz tą szanse, zakopuje talenty
Podaje się w narkotyki, a świat jest taki piękny
Jestem LGTK, i jestem nastolatkiem
Dryfuję po kłopotach choć, nie płynąłem statkiem
Każdy rozwiązuję jak najlepiej potrafię
Nie jeden się zapląta w problemach rapie
Dlatego się nie gapie tylko pisze i nagrywam
Długopis w ręce mam, a majka wypożyczam
To moja solówka, o życiu pisze tak
Byś wiedział o co chodzi, wsłuchaj się w rytm brat
Jestem więc jestem, pisze więc pisze
Nawijane wersy nie schodzą o świcie
Byłem i będę LGTK się nazywać
Kocham mój rap, tak jak rap moja ksywa
Ref.: Życie, życie, to nie obłuda
Jest tylko jedno więc, niech nam się uda
Życie, życie, to nie jest gra
Turniej się kończy jak lodowa kra /x2
Problemy i kłopoty rodzą się z niczego
A z cukru jest bez skazy wyjść właśnie z tego
Jestem twym kolegą, bo znam czerwony mur
Już nie jeden raz chowałem głowę pod stół
Kocham to co piękne, a co piękne kocha mnie
Właśnie takie jest życie więc wykorzystaj je
Choć czasem jest pod górę, czasem trafiamy na dno
Ale to nie jest powód by wpakować się w bagno
Zawsze da się wyjść choć nieraz się wydaje
Że się nie da wyprowadzić na prostą drogę, łapiesz?
Ale to nie prawda jesteś tego wart
Więc szybko się pozbieraj i idź dalej w dal
Hektolitry pechu, nie wiadomo z czego
Wylewają się i dopadają nas pojedynczego
Na tym już zakończę, słuchacze do widzenia
Bo jak na razie mam tyle do powiedzenia
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu