Tekst piosenki:
Doniu & Liber - Na Krawędzi
Raz raz raz raz...
Zycie na krawędzi (Juz dosyć)
1.
Już Dosyć wymiękam, cienka krawędź
a nade mną gwiazdy po lewej prawej.
Na dole miniatura miasta wygasa już gra świateł,
środek nocy wyłączył mapę.
Słyszę jak wygasa ostatni dźwięk
czarne niebo, gwiazdy, cisza, błogi sen.
We mnie niestety odwrotnie, burza słabo to widzę,
kolejne nerwice, psycha w gruzach.
Znów po bandzie na kancie o Boże może się uda,
trzeba wierzyć w cuda
Amplituda bije na zmianę od dna do szczytu,
w życiu na jedna flaszkę smutku, łyk zachwytu.
Może wyjdzie ten biznes jutro,
może pętle na szyi mi utną.
Dzisiaj znów na krawędzi nie po raz pierwszy,
nie ostatni, mówi się trudno.
(Jeszcze raz)
2.
Ej małolatom zawsze imponuje przemoc,
krew, seks, kokaina wbita w genom.
Chcą kochać, a spadają coraz głębiej,
gubią się i nie podnosząc pytają co będzie?
Nie mam antidotum nie znam każdego bólu,
ironiczny śmiech dla tych co chcą być jak guru.
Przeszedłem swoje, wciąż nie jestem pewien,
czy jutro przypadkiem nie padnę na glebę.
Dobra nuta pomaga stanąć na nogi,
wbijam w oponentów ich grymas twarzy wrogi.
Spina się ten kto ma największy problem,
schizy i kompleksy nie rozmieniam się na drobne.
Przechodzę ponad tym ignorancja to siła,
nie tracąc energii do nich się nie naginam
Do tych kilku pseudo legend plujących jadem,
nie będę komentował, szedł za ich przykładem.
Nie dam satysfakcji prostytutkom w branży,
hipokrytom, tandeciarzom, wszystkim im się marzy.
Wmówić dzieciakom ze handlują muzyka,
nie sprzedając siebie, swego wizerunku.
Tylko spójrz kto normalnie chodzi ulica,
(no kto) nahukany z góry komentuje wszystko.
Kto na relaksie do siebie ma dystans,
(no kto) się spina wypalając się do czysta.
Nie jest wiarygodny ten który osadza.
Nie jest rozgarnięty ten który obraza.
Nie będzie prawdziwy ten co zmienia strony,
nie ma zasad ten który sam chce je ustalać (dokładnie, by łamać, tak, łamać...)
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (3):