Tekst piosenki:
Londyn
To nie jest tak jak myślisz, bo jesteś pełen zawiści
Ja dumny człowiek, a mój sen się ziści
Nie wszystko to pieniądze, tutaj wiem, nie błądzę
Raz na wozie, raz pod nim, czasem ogół jak sądzę
Nie ma idealnych, wielu chce być dziś w modzie
Nie wszyscy wiedzą co robić, by być własnym wodzem
Na drodze niepowodzeń są problemy, man, co dzień
Wybieram skromny żywot, nie z uszami w wodzie
(A-A-ATAK!) Mówię Ci brat, omiń fatal!
Latam, jaram, Europo mnie nakarm!
Wszystko czego czasem chcę to dobrego bata
Spokój to złoto bo na twarzy jedna macha.
Nie ma lipy, widzisz przecież, że pierdolę w dupę
Widzę - jesteś trupem, a świrujesz, że jest super
Ja nie zgrywam nikogo, nastawiony jestem wrogo
Daję tu świadectwo a nie tylko dobre słowo!
Wszystkie dziwki mogą pocałować mnie w chuja
Mam skillsów tyle, że się niemy z nami buja
Mały człowiek niesie prawdę, chuj, że wielki kłamie
Jak się postaramy się i tak nikomu nie damy
Nauczyłem się gdy sen zły nie brać nic do bani
Dawno pierdoliłem łgarza, co wywiesza swoje pranie
Na ekranie, patologio skurwysyńska, czy nie śpisz?
Oczywiście póki żyję odpuścić ci jest za wcześnie.
Na skroniach pot spływa, w głębiach dźwięki te zaklinam
Robię dobry shit, od wczoraj nie zaczynam
Gdy Ty spałeś ja siedziałem i robiłem kawał syfu
Od początku tu tak było, że pisaliśmy do bitu.
Wszedł na salon gruby tytuł? Się nie spinam dla kwitu
Fifarafy wielkiej sceny – uważajcie na bandytów.
Wszedł na salon gruby tytuł? Się nie spinam dla kwitu
Fifarafy wielkiej sceny – uważajcie na bandytów.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):