Midnight Divide - Wild Ones

Dzicy, przyszli się zabawić
W przerwie rytmu, w paradzie cieni
Dzicy z zamiłowaniem do bólu
Z punktu widzenia diabła jesteśmy tańczącymi aniołami
Próbuję tego, co powinienem znać
Przyprawia mnie o chorobę, z którą nie mogę walczyć, ja...
Słyszę delikatne wieczorne gaworzenie
Wzywa mnie do czarnych fal, które znam

Obudź się, obudź się, obudź się
Obudź się, obudź się, obudź się
Tam jest świat, który powinienem znaleźć
Oderwij się, oderwij się, oderwij się i
Tańcz jak wiatr z płomieniem

Udaję głupca
Mam takie uczucie, którego nie mogę zatrzymać w środku
Udaję głupca
Jestem kompozytorem swojego własnego końca
Nie próbuj mi wmówić, że jest dla mnie za późno
Och, jak wieczór gaworzy
I kiedy znów wyciągam ręce
Jestem zamknięty w kręgu bez wyjścia, więc

Obudź się, obudź się, obudź się
Obudź się, obudź się, obudź się
Tam jest świat, który powinieneś znaleźć
Oderwij się, oderwij się, oderwij się i
Tańcz jak wiatr z płomieniem

Podejdź, chcę wiedzieć
Wyrzucić te uczucia na zewnątrz, czy rozegrać to powoli
Nigdy nie mogłem być tym, który widzi
Nigdy nie mogłem być tym, który się ugina
Nie chcę być tym, który zanika
Nie chcę być tym, który odchodzi
Nie wierzę w to, nie, nie wierzę

Teraz, gdy już po wszystkim
I jestem całkiem sam
Tonę w ciszy
Nie mam dokąd pójść
I mogę się tylko zastanawiać
Gdy północ dzieli
Czy wpadam w otchłań?
Czas zdecydować
Wierzyłem w fale
Gdzie czas się skończy
Wszystko w mojej głowie
Odpływa