Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tekst: |
Quentin Carenzo Edytuj metrykę |
---|---|
Muzyka: |
Monika Brodka / Bartosz Dziedzic |
Rok wydania: |
2010 |
Wykonanie oryginalne: |
Monika Brodka (2010) |
Płyty: |
1/ LP-CD: Brodka - Granda, 2010 (Sony Music, 88697673812 - Polska); 2/ LP-CD/DVD: Brodka - Granda, 2010 (Sony Music, 88697780189 - Polska); 3/ LP-vinyl: Brodka - Granda, 2011 (Sony Music, 886976738411 - Polska); 4/ LP-vinyl: Brodka - Granda, 2021 (Sony Music, 19439852991 - Polska); |
|
Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!
Komentarze (7):
Ja znam francuski, ale nie jestem filologiem, więc ewentualne poprawki mile widziane.
Przy okazji wyjaśniam pojęcie "alcool triste". Trudno przetłumaczyć je na język polski. We Francji mówi się "j'ai l'alcool triste" , co dosłownie oznacza "mam smutny alkohol" a w rzeczywistości zapijanie smutków, picie uzależniające, ale czasem połączone z euforią. Nie jestem pewna, czy można je przetłumaczyć jako "mam doła". Stąd mój poetycki wybór "odurzenie".
Wg mnie to będzie tak:
Raj ucieka, tęsknię za jego nieobecnością,
za jego wesołymi kolorami na zagiętych kartach (życia)
Wiem, że jedno życie nie wystarczy / że życia nie wystarczy
Czyściec czeka, już żałuję,
jego odurzenie, teraz wszystko od Ciebie mnie rani
Wiem, że jedno życie nie wystarczy / że życia nie wystarczy
Nie lubię pół-środków,
przeciwności (losu) są wbrew naturze,
Piekło rodzi się (dosł. wychodzi) ze zmartwień, ty wiesz,
zbliżam się do niego, kiedy ty ze mnie rezygnujesz/kiedy mi ustępujesz
Piekło rodzi się ze zmartwień, z mojego zbyt ciasnego serca,
i przez ciała, które do siebie nie przylegają
Wiem, że jedno życie nie wystarczy / że życia nie wystarczy
Odkrywam oczekiwanie półświatków, do których,
wiatr się wślizguje, w których inni się wyczerpują/wykańczają
Nie lubię pół-środków,
przeciwności (losu) są wbrew naturze,
Piekło rodzi się (dosł. wychodzi) ze zmartwień, ty wiesz,
zbliżam się do niego, kiedy ty ze mnie rezygnujesz/kiedy mi ustępujesz
Moje wersje interpretacyjne, dla lepszego zrozumienia i uzasadnienia tłumaczenia:
Podmiot liryczny zrobił coś złego, coś co ciąży mu na sumieniu, czymś się martwi.
Utracił radość życia, pogrąża się w smutku, melancholii, przechodzi na ciemną stronę życia (półświatek).
Nie może sobie tego wybaczyć. Dla niego czyściec już trwa, tu na ziemi. Rani go (wszystko) nawet wyciągnięta serdeczna dłoń od ukochanej osoby, bo czuje, że na nią nie zasługuje.
Zauważa, że piekło rodzi się ze zmartwień, czyli nasze złe uczynki i wyrzuty sumienia, to właśnie jest piekło, w otchłań którego zbliża się z każdym krokiem, zwłaszcza gdy ukochana osoba rezygnuje z pomocy, oddala się, nie chce już walczyć, poczekać.
Piekło jest, gdy nie potrafimy wybaczyć sobie lub komuś (wąskie serce). Gdy dwa ciała (nie dotykają się) nie trwają blisko siebie mimo wszystko.
Podmiot liryczny darzy empatią półświatek, gdzie wślizguje się tylko wiatr - symbol dobra, promyk nadziei lub promyk słońca zza więziennych krat, a gdzie zwykli ludzie (inni) nie dają sobie rady (wyczerpują się) tzn. wie już co znaczy ciemna strona życia, i odkrywa oczekiwania i nadzieję ludzi w nim żyjących - to tęsknota za rajem, za powrotem. Tylko, że on sam wątpi, aby wystarczyło życia, aby przebaczyć i wrócić.
Druga interpretacja jest taka, że podmiot liryczny został zdradzony przez ukochaną osobę i świat mu się zawalił, nie może wybaczyć itd.
Można polemizować. ;-)