[Nas]
Siemasz dzieciaku, wiem, że jest ci ciężko odsiadywać ten wyrok
Gdy przyszli gliniarze mogłeś się wślizgnąć do mojej chaty
Pieprzyć to czarny, nie ma co wspominać, nie da się już nic zmienić
Przy okazji gratulacje, wiesz, że masz syna?
Słyszałem, że wygląda tak jak ty, dlaczego twoja kobieta do ciebie nie pisała?
Mówiłem jej, że powinna cię odwiedzić i wtedy wpadła w nerwy
Wkurzyła się, mówiła o tym, że syn zachowuje się jak wielki twardziel
A on nie słucha, żali się, gdy z nim rozmawiam
Mówiłem mu: „mały, nie przejmuj się", ona też jest żmiją
Zadziera z czarnuchami z tej fałszywej ekipy, która cię nienawidzi
Ale wiesz co, zgadnij, kto dostał kulkę w łeb?
Bratanica Jerome’a, gdy wracała do domu z klubu Jones Beach,
Na dodatek mały Rob sprzedaje narkotyki w 10 gramowych workach
Zadaje się z młodymi bandytami, z których każdy ma dziewiątkę
W nocy jest jeszcze niebezpieczniej niż było kiedykolwiek
Co u Cormegi, widziałeś go, jesteście tam razem?
Jeśli tak to reprezentujcie skąd jesteście, reprezentujcie na całego
Pozdrów Herba, Ice’a i Bulleta
Zostawiłem dla ciebie pół setki w kantynie
Byłeś ze mną, gdy doszło co do czego
Jedna co? Jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
[Nas]
Drogi Bornie, wyjdziesz niedługo, bądź silny
W Nowym Jorku ciągle jest to samo
Ćpuny chodzą po ulicach, niewyparzone gęby gadają
Obczaj to, wczoraj szedłem po ulicy
Czarnuch, którego postrzeliłeś roku temu próbował udawać gangstera
Przyrzekam na matkę, słyszałem, jakie pieprzył bzdury
I woził się po twojej ulicy
Twój człowiek dał mu Twojego Glocka
I teraz bujają się razem, "siemasz synu" i te sprawy, nieważne
Skoro jestem na ulicach, to mam zamiar z tym skończyć
Słyszałem, że pociąłeś czarnucha żyletką za telefon
Wkurwiałeś się na wyspie, teraz jesteś w Elmirze*
Lepiej zluzuj, bo te czarnuchy mogą ci narobić kłopotów
Ostatnio mi pisałeś, że próbowali cię pod prysznicami
Ale trzymaj się tam, kiedy wrócisz do domu ulica będzie nasza
Na poważnie, wszystkie te pokraki wiedzą o co chodzi
Gdy zaczniemy rewolucję jedyne co prawdopodobnie będą robić to kwiczeć
Ale wyluzuj, do zobaczenia na kolejnej wizycie
Dałem twojej mamie kasę na buty i wysłałem ci zdjęcia
Twój brat wkurwił się o kasę w Maine i napisał mi
Że może wygrać sprawę, póki nie wróci do domu będę powściągliwy
Więc zachowuj się dobrze, czas leci
Gdy jesteś uwięziony twoja dusza umiera
Nienawidzę, gdy twoja mama płacze
To sprawia, że chcę popełnić morderstwo, naprawdę
Mam nawet maskę i rękawiczki, żeby strzelać w imię jednej miłości
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
[Nas]
Czasami przysiadam sobie z workiem Buddy*
Umysł znajduje się wtedy w innym świecie, zastanawiam się, jak możemy żyć według faktów
Podanych w szkolnych lekturach, bibliach itp.
Pierdolić szkolne lektury, te kłamstwa mnie wkurwiają
Znikam z moich blokowisk
Biorę mój długopis, wynajmuję mieszkanie na tydzień, przypalam sobie blanty przed snem
Dwa dni odpoczynku, powiedziałbyś, że potrzebuję trochę czasu dla siebie
Żeby się zrelaksować, bez telefonu, dziewiątkę zostawiam w domu
Widzisz, ulice strasznie mnie stresują
Praca na ulicy wysyła czarnucha do Bellevue*
Lub H.D.M., wyrok od 8 do 10 lat
Przyszłość w maksymalnie strzeżonym więzieniu stanowym jest ponura
Więc wracam do domu, nikogo nie ma oprócz małego Doo-Wopa
Skręcamy dwa filadelfijskie, w Bridge nazywamy je oowopsami
Powiedział: „Nas, czarnuchy mogą strzelać z dachu
Więc noszę kamizelkę kuloodporną i trzydziestkędwójkę”
Zaciągnął się mocno, zamknął oczy jakby spał
Zaczął kaszleć, jednym okiem zerknął na mnie
Rozsiadłem się jak podrywacz, mój wojskowy mundur był czarny
Siedzieliśmy na tych ławkach na których opylał towar
Wziąłem od niego blanta, ten mały gówniarz
Zszokował mnie, zaczął mówić chore rzeczy
Musiałem go nauczyć, powiedziałem mu, żeby nie dał się oszukać czarnuchom
Bo kiedy padają strzały, ci zamordowani to ci najfajniejsi ziomkowie
Co za pech, gdy czarnuchy są spłukane, rodziny się rozpadają
Mogłeś zastrzelić swojego człowieka, nie patrzyłeś gdzie strzelasz
Pomyłki się zdarzają, więc weź to pod uwagę i nigdy nie strzelaj
W tłumie, dorwij go solo, spraw, by krwawił właściwy człowiek
Śmiech małego był zimnokrwisty, gdy mówił wulgarnie
Dwunastolatek próbujący mi powiedzieć, że lubi mój styl
Potem wstałem, zsypując popiół z blanta z mojego ubrania
I zatrzymałem się, by przepuścić dym z zioła przez nos
I powiedziałem mojemu małemu kumplowi, że się zawijam
Masz biżuterię w kieszeni, którą możesz sprzedać jak chcesz
Słowa mądrości od Nasa, spróbuj wznieść się ponad to wszystko
Uważaj na siebie mały
Jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość, jedna miłość
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (1):