NNZS - Napraw ft. Taras

[Norbias]
Chciałbym swoje życie naprawić,
bo na razie miewam dni, te w których chciałbym się zabić,
chciałbym naprawić wiele,
bo od czasów małolackich, znaczysz dla mnie dużo wiele więcej.
Chciałbym naprawić to co zjebałem,
ale nie potrafię, bo znów za ostro się najebałem,
i się budzę w izolatce, na izbie wytrzeźwień,
przyszedłbym ale ty, chcesz być jak najdalej ode mnie.
Nie mam siły by przeprosić, za mocno mnie kocha,
mama wkurwia się ,że wracam znowu pijany po nocach,
że nie pracuje, i chrapie do południa,
ale za te grosze wolę sam na siebie się wkurwiać.
Wiem że powinienem, swoje życie naprawić,
tak bardzo tego chce, kurwa że muszę się napić,
może lepiej byłoby założyć rodzinę,
ale jestem za młody, i za głupi na tą chwilę.


Ref.2x
Wiele naprawić bym mógł, wiele naprawić pragnę,
niestety za późno już, już za późno na naprawę,
odkręcone sytuacji, i zakręcone na amen,
takie wrzucam w siatkę zdarzeń, żyje dalej.

[Szczupak]
Nie zmienię całego świata, na pewno nie zmienię,
żeby przekształcić coś, trzeba zacząć od siebie,
mogę wszystko, wiem, byle tylko gnać na przód,
z podniesioną głową, skromnie z równowagą pół na pół.
Gdybym cofnął się wstecz, lub z palcem na zegarku,
nie podniósł bym ręki, nie podał ręki diabłu,
nie pił bym tyle, po picie nie dla mnie,
wódka to zło, ostatnio tak stawiam sprawę.
Z niepokojem bo wiem, jak parszywy jest magnez,
często na wadze z psychiką, czasem przeważa szale,
chce nadal być tu, dać sobie radę,
być nadal tu, wiem, nigdy sam nie zostanę.
Igram z tym życiem, mimo że, czasem przesadzam,
no ale znam swoje błędy, wiem jak ważna jest naprawa,
mogę przeprosić wszystkich, wielu z was nie chce nic z w zamian,
z pozytywnym spojrzeniem, mam już dość życia w opałach.

Ref.2x
Wiele naprawić bym mógł, wiele naprawić pragnę,
niestety za późno już, już za późno na naprawę,
odkręcone sytuacje, i zakręcone na amen,
takie wrzucam w siatkę zdarzeń, żyje dalej.

[Taras]
Pomóż pokonać słabości, ponaprawiać wady,
czasem Boże proszę o to, bo sam nie daje rady,
wiele razy powtarzałem, ile można, bez przesady,
a na szuwar wyciągałem resztę hajsu ze szuflady.
Jak przyjaźnie i układy, których nic już nie naprawi,
gdy wspominam dawne czasy, czasem serce krwawi,
vis a vis, lustra staję, z dumą patrzę sobie w oczy,
wasze życie to był sen, pobudka, sen się skończył.
A jak chcesz coś zmienić, to pozbądź się złych nawyków,
nie chcesz wojen gangów, to nie kupuj narkotyków,
nie używaj kosmetyków, testowanych na zwierzętach,
nie noś ciuchów szytych przez tych bez tuzina w dokumentach.
Prostytucja, gówniane jedzenie, co jeszcze dodasz,
dopóki jest popyt, rośnie podaż,
więc przestań konsumować a zacznij się zastanawiać,
bo nie musisz łapać za karabiny, żeby świat naprawiać.