Przez całe życie miałem jednego zioma, więc kiedy się obrażał, wpadałem w depresję. Jeździłem do kuzynki z myślą, że mnie lubi, i spisywałem od niej lekcje. Kiedyś zjaraliśmy szlugi za blokiem, zrobiła mi cholernie zdjęcie. Było mało śmieszne, a było ich więcej, i pokazywała ludziom pod osiedlem. Błąkałem się tu i tam, tylko na chwilę znajdowałem miejsce. Bałem się nowych, a kiedy był covid i chciałem wychodzić, poznałem koleżkę. Jeździliśmy rowerami codziennie, a dzisiaj wpierdala w nos jebaną kreskę i boję się, że też taki będę, więc Karol uważnie dobieraj tę ścieżkę. Cieszę się, że byłem sam. Dziś zamiast ryby w plecaku mam wędkę. Plakałem w domu, gdy każdy się śmiał. Dziś to rozumiem, ale ch*j im w gębę. Tata nie wierzył i bardzo się bał. Brat mi pierd*lił, że nikim nie będę. Gdybym to rzucił, pewnie dalej martwiłbym się, czy będzie stać mnie na węgiel.
Młody dzieciaku, piszę to do ciebie. Jesteś dojrzały, nigdy nie odpuszczasz. Dobrze wiem, jak bardzo chcesz być raperem. A twoją rodzinę chce podzielić wódka. To wszystko lekcja, bo na backstage'ach, na stoliku, gdy będzie stała butla. Możesz jej nie brać i nie odpuszczać, mimo że pora jest dość późna.
Dziś widzę miasto z lotu ptaka, jak pierdolony jastrząb. Widzę miasto z lotu ptaka, bo nic we mnie nie zgasło. Dziś widzę miasto z lotu ptaka i nasram ci na auto. Miasto jebało dzieciaka, dziś ten dzieciak to miasto.
Na SB Festival wbiłem się na scenę zjarany, a potem płakałem w taksówce. W hotelu zalany łzami z dwoma kolegami, których bardzo darzę szacunkiem. Zostawili mnie w spokoju i grałem w Fortnite'a, pijąc Ballantines'a. Nie chcę się tłumaczyć, no, ale to prawda, Nypel się załamał, czasem to przerasta. A jak byłem mały, to kradłem po sklepach, i wpierdalałem się do supermarketu, wkładałem do spodni fidget spinnera i wszędzie robiłem od cholery problemów. A niektórzy fani myślą, że zabijam, dlatego że mam dużo PLN-ów. Z szuflady wyjąłem skarpetę, wsadziłem na majtki i wcale nie było przerw. Lekko nie kumałem świata. Dzisiaj kur*a nie kumam go wcale. Nie wiem, gdzie iść, potem rodzi się mapa. Czasami myślę, że powariowałem. Dziś hałas robi cała Warszawa. A kiedyś tak bardzo się tego bałem. Sąsiad z dołu widział we mnie wariata, gdy darłem cipę w domu pod wynajem.
Młody dzieciaku, piszę to do ciebie. Jesteś dojrzały, nigdy nie odpuszczasz. Dobrze wiem, jak bardzo chcesz być raperem. A twoją rodzinę chce podzielić wódka. To wszystko lekcja, bo na backstage'ach, na stoliku, gdy będzie stała butla. Możesz jej nie brać i nie odpuszczać, mimo że pora jest dość późna.
Dziś widzę miasto z lotu ptaka, jak pierdolony jastrząb. Widzę miasto z lotu ptaka, bo nic we mnie nie zgasło. Dziś widzę miasto z lotu ptaka i nasram ci na auto. Miasto jebało dzieciaka, dziś ten dzieciak to miasto.
Przetłumaczone przez sztuczną inteligencję
Popraw
lub Zgłoś
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):