Pastor Troy - Move To Mars

[Zwrota 1]
I kto teraz kurwa nie byłby zajebany
W mieście gdzie sprzedaję sięc crack a klienci nie mają zamiaru opowiedzieć ci o swoim życiu
Czarnuch biję swoją żonę, cholera to boli mnie
Ale nie mogę jej pomóc, bo ten człowiek pomaga mi zgarniać hajs
Przewożąc narkotyki
Gliny się zatrzymują, zadzierają z nami
Bo jesteśmy na naszym terenie
Nie mogę im powiedzieć, to co chcę
Co zamierzam zrobić
Odjeżdzają, ale oni własnie przejeżdzają przez dzielnicę
Sprzedaję swój towar (kokainę) , wyciągam ją zanim zrobią kolejny postój
Fałszywi gliniarze
Czemu kurwa te czarnuchy zadzierają ze mną
Skurwysynie, to ja jestem tym który daje Ci wypłatę
Nie zostaniesz zwolniony
Zielsko/zielone już mnie tak męczą
Opowiadam im historię, o pogoni za pieniędzmi więc pozwalam im mnie zanudzać
Wiem że ty Ty też mogłeś być ( znudzony)
Wszystko co moge powiedzieć, to że powinieneś być
Nie wspominaj już kurwa ile kulek dostałeś
Więc mogę wbić się na chatę
I zjarać całą torbę
Niech zioło uchroni mnie
Od wszystkiego co widzę w tej zjebanej rzeczywistości

[Refren: 4X]
Mam zamiar przeprowadzić się na Marsa wiecie
Świat to bałagan

[Zwrota 2]
Więc utknąłem w obawie o siebie
Mam tylko 19 lat a już idę na śmierć
Powinienym już odejść gdy się urodziłem
Przecinając pępowinę
Lekarz powinien obciąć moje ramię, tuż przy mojej żyle
Ból sprawia że sięgam po marihuanę
Pomaga mi się wyluzować
Pomaga mi naprawdę dostrzec to całe gówno, spoglądam prawdzie w oczy
Zachowuję się jakbym uwielbiał życie, ale potem już poważnieję
Czarnuch dostaję kulkę, to czarnuch ginie
Ale dalej nic z tym się nie robi
Zadaję sobie pytanie--czy mogę sprzedawać towar swoim ludziom
Moi ludzie mi nie pomogą
Jestem wnerwiony ale nie mogę się dąsać
Nic się nie zmieni bo jestem szalony
Zrozum, że życie przychodzi i odchodzi
Więc zgaduję że to jest tylko chwilowa moda
Często musiałem trochę , wyjaśnić to kumplowi
Więc nie możesz nienawidzić mnie ani gry w której siedzę
Bo kiedyś byłem bez grosza
I to jest przejebane, bo tak już było nie raz
Dlatego zgarniam szmal
Uważam się za złego
18 Listopada,Bóg pozwolił przyjąć mnie na świat
Wbrew mojej woli
Ale taka jest prawda czarnuchu
Jak tylko się urodzisz, jest tak jakby Pan nigdy Cie nie znał ( ale dlaczego)
Bo w tym piekle
Jesteś sprzedającym albo sprzedawanym (!)
Jakbyśmy byli niewolnikami
Choć mówią że jesteśmy już wolni, to takie samo gówno jest dziś
Najlepiej.nie okłamuj mnie
Najprawdziwszego czarnucha
Wszystko, co mogę widzieć to rzeczywistość
Bóg mi ją objawił

[Refren: 4X]
Mam zamiar przeprowadzić się na Marsa wiecie
Świat to bałagan

[Zwrota 3]
Widziałem już dość
To jest tak jakbym widział to samo gówno znowu
Nic, tylko zbiry jako przyjaciele
Udając że to jest spoko
Taa, udając że jest w porządku
A ten czarnuch błagał mnie o jedzenie już trzecią noc z rzędu
Nie wiedziałem że sam byłem aż tak głodny
Zastawiam się czy gdybym był włóczęgą czy moi ludzie by mnie wsparli?
Raczej samotny, ale z drugiej strony cholera wszyscy jesteśmy sami
By trzymać się z dala od niszczenia / paraliżu nocnego
Zgrywam kogoś innego na tych piosenkach>
Mylisz się cholernie czarnuchu
Zły cholerny czas na to wybrałeś
Dobra marka alkoholu
Prawidłowy rozmiar drobnych
Odpalam blanta i popijam Hennesy
I zdaję sobie sprawę, że ten świat nigdy nie był przeznaczony dla mnie
Rzeczywistość

[Refren: 4X]
Mam zamiar przeprowadzić się na Marsa wiecie
Świat to bałagan